Proszę komentujcie mam dołka jak widzę Brak komentarzy lub 1 komentarz to trochę mało...
________________________________________________________________________León
________________________________________________________________________León
-Przyszedłem do Fran.
-... Jej nie ma ...
-To gdzie jest? Nie było jej na zajęciach.
-Nie wiem.
-Jak to nie wiesz? To twoja siostra.
-Nie lubię jej zbytnio.
-Ale powinieneś się interesować gdzie wychodzi.
-Nie możesz już sobie iść?
-Mogę i właśnie idę.-odszedłem i poszedłem w stronę mojego domu.
Po drodze zobaczyłem...
Violetta
To było wredne ze strony Leóna że tak zażartował :( Idę do domu.
(dom)
-Cześć Violetto.-przywitał się ze mną tata.-Złamałaś nogę?
-Tak.-na te słowa do pokoju wparowała Olga.
-Moja mała ma złamaną nogę.-zaczęła płakać.
-Olgo nic mi nie jest.
-Jak to?
-To tylko złamanie.-poszłam w stronę pokoju.
Czemu ja?! Dlaczego ja musiałam złamać nogę?! Teraz nie mogę tańczyć ;(
Francesca
Pocałowałam Marco a León to zobaczył... Będzie aferka. Muszę iść do Pablo.
-Dzień dobry.-powiedziałam nieśmiało.
-Dzień dobry.
-Pablo, ja nie chciałam przyjść tak ubrana.-o mało co się nie rozpłakałam.
-Francesco w takim razie dlaczego przyszłaś?
-Marco, przyszedł do mnie do domu, i wyciągną mnie na jego przesłuchanie i i...
-I poszłaś w piżamie.
Przez krótszą chwilę milczałam aż do pokoju wparował Marco.
-Pablo ona ma rację.-zaczął.
-Co ty tu robisz?!-wykrzyknęłam.-Nie dość mi problemów narobiłeś?
-Francesco ja nie chciałem...
-Moment.-powiedział Pablo.-Czyja to w końcu wina?
-Moja.-powiedzieliśmy jednocześnie.
-Nie Fran to moja wina.-powiedział patrząc mi w oczy.
-Ale Marco...
-Pablo tak to ja ją wyciągnąłem z domu.-wciął mi się w połowie zdania.
-Dobrze, w takim razie, możesz już iść Fran.
-Dobrze.-wyszłam.
Muszę iść się przebrać wyglądam jak pomyleniec.
-Pablo ona ma rację.-zaczął.
-Co ty tu robisz?!-wykrzyknęłam.-Nie dość mi problemów narobiłeś?
-Francesco ja nie chciałem...
-Moment.-powiedział Pablo.-Czyja to w końcu wina?
-Moja.-powiedzieliśmy jednocześnie.
-Nie Fran to moja wina.-powiedział patrząc mi w oczy.
-Ale Marco...
-Pablo tak to ja ją wyciągnąłem z domu.-wciął mi się w połowie zdania.
-Dobrze, w takim razie, możesz już iść Fran.
-Dobrze.-wyszłam.
Muszę iść się przebrać wyglądam jak pomyleniec.
León
Poszedłem już do domu, musiałem przemyśleć wiele, wiele spraw.
(dom Leóna)
-León gdzie ty byłeś?!-nakrzyczał na mnie ojciec.
-Daruj sobie...-poszedłem w stronę pokoju.
-Z szacunkiem.-odpowiedział mi.
W milczeniu poszedłem na górę.Usiadłem na łóżku wtedy...
♥♥♥
Wtedy?
Co Pablo będzie mówił Marco?
Violetta się psychicznie załamie?
(to wtedy zobaczyłem Leóna to widział Marco i Fran to chyba jest tam zrozumiałe ale jak nie to tu pisze:)
Komentujcie :*
Super;) <333
OdpowiedzUsuńWow! Genialny <
OdpowiedzUsuńWtedy? E... Zadzwonił ktoś ale kto to już nie wiem
Co Pablo......? Eeeeeee nie mam pojęcia
Czy Violetta........? No może przeżyć załamanie ale na krótko ;)
Beso Marcesci awwwwwwwwwwwww <3 kocham
Pozdrawiam i czekam na next
Pisząc Beso Maresci myślałam o tym że się ucieszysz ;D
Usuń:) Dzięki <333 http://violetta-moje-opowiadanie.blogspot.com/2013/11/3-rozdzia.html zapraszam do mnie na bloga. Jest już prolog i 2 rozdziały :)
Usuń