1000

Jest 1000 wyświetleń. Tak się cieszę ;* Mam nadzieję że będzie ich przybywać :)

Rozdział 14 "Nie myśl za dużo".

Francesca
Po chwili Violetta wbiegła do szpitala z jakimś facetem.
-Hej.-przywitała się.-Wiadomo co z nim?
-Nie.-powiedziałam smutna.-A co to za koleś?
-To Federico.
-A co z Tomasem?
-Fran.-spojrzała groźnie.
-Ja tylko myślałam że...
-Nie myśl za dużo.
-Dobra...
-To jak tam z Marco?
-Ale czekaj, bo skoro...
-Fran.-przerwała.
-Dobra już się zamykam.-powiedziałam.-Nie wydaje ci się dziwne że przyjeżdżasz z chłopakiem.-powiedziałam szybko żeby nie zdążyła mi przerwać.
-Grrr....-widziałam że zaraz wybuchnie.
-Spoko, spoko.
-Więc dowiem się dzisiaj czy jutro co z tym Marco?
-Może... jutro :D
-Nie denerwuj mnie.
-Ok.
-Mów.
-Mogę się wtrącić?-zapytał Federico.-Co to za Marco?-zapytał.
-Nie nie możesz się wtrącić.-krzyknęła na niego Violetta.
-Więc, już jest po operacji ale w śpiączce.
-Ooo biedna.-przytuliła mnie.
-A mnie to nie chciała przytulić.-powiedział chłopak.
-Zamknij się.-powiedziała.
-Dobra.-usiadł na krześle.
-Może nie bądź dla niego taka?
-Jaka?
-Wredna, bez uczuć.-zaczęłam wymieniać.
-...-widziałam jej wyraz twarzy.-Nie odzywaj się, i idź mi po coś do picia.
-Ok.-zaczęłam iść.
-Ale zrób to dzisiaj a nie jutro!-krzyknęła a ja zaczęłam iść trochę szybciej.

Tomas
Dobrze że zdecydowała się z nią pogadać. Znaczy to nie aż takie ważne, ale nie wytrzymał bym bez Violi. Usłyszałem pukanie do drzwi.
-Proszę.-krzyknąłem ale nikt nie wchodził.-Proszę.-krzyknąłem ponownie, ale nadal nic. 
Podszedłem do drzwi i nacisnąłem klamkę. Za drzwiami zobaczyłem Agus która sobie słuchała muzyki i nic nie słyszała.
-Mówiłeś coś?!-wydarła się.
-Tak.-zabrałem jej słuchawki.
-Ej.-powiedziała.
-No co?
-Jesteś wredny.-powiedziała smutno i chciała zacząć płakać.
-Oj no proszę.-dałem jej słuchawki.
-Dzięki.-rozweseliła jej się buźka.
-Wzięłaś mnie na smutną minkę?
-A jak ci się wydaje?
-Że tak.
-No to masz rację.
-Dobra. Czego chciałaś?
-Chciałam twój komputer.-wzięła sobie.
-Ej moment czekaj.-zatrzymałem ją.
-Tak?
-A magiczne słowo?
-Czary mary.
-Żart?
-Dobra. Czary mary... jakoś tam szło.
-Chodziło o proszę.
-Dziękuję.
-Za co?
-Za laptopa.-wyszła.
Ale z niej wredna mała... nie no nie umiem się na nią gniewać.
Ludmiła
Dzisiaj nie pokażę nagrania, ale jutro muszę to zrobić. Chociaż nie nie będę czekać. Wysyłam sms-a do Angie.
Powinnaś to zobaczyć
/Ludmiła
No moja praca wykonana, jutro będzie niezła afera...
Angie
Dostałam sms-a ze zdjęciem Pabla całującego się z Jackie. Dzwonię do niego.
-Halo?-był zdziwiony tym że dzwonię.
-Cześć.
-Co się stało?-usłyszał mój przygnębiony głos.
-Całowałeś się z Jakie to się stało.-powiedziałam przez płacz.
-Jak się dowiedziałaś?
-Czyli to prawda.
-Angie to...
-Nie kończ.-przerwałam.-Z nami koniec.-rozłączyłam się.
Zaczęłam płakać. Do mojego pokoju wszedł German.
-Coś się dzieje?
-Nie skąd.-szybko przetarłam łzy.
-Widzę że płakałaś. 
-Masz rację.
-To powiesz co się stało?
-Zobacz.-pokazałam mu zdjęcie i się popłakałam.
-Będzie dobrze.-przytulił mnie.
-Tak sądzisz?
-Tak.
-Kolacja!!-usłyszałam krzyk Olgi.
-Nie idziesz?-zapytał.
-Nie.
-W takim razie dobranoc.
-Dobranoc.
Violetta
-Ją gdzieś wysłać to zginie.
Nie mogłam uwierzyć zobaczyłam...
♥♥♥
Kogo lub co zobaczyła Viola?
Czy sprawa Pangie (Pablo i angie) się wyjaśni?
Będzie Germangie (German i Angie)?
Może być taki rozdział? 
Trochę mi brak weny, proszę piszcie pomysły i komentujcie.
Ciao ;*



Rozdział 13 "Ale ja go kocham!"

Violetta
 Jedziemy sobie tak z dobre 10 minut i nagle jakiś debil w nas walną. 
-Uważaj jak jeździsz ty ty... yh!-wydarłam się po wyjściu z samochodu, ale zobaczyłam przystojnego faceta.
-Violu, spokojnie.-uspokajała mnie Angie.
-Nie będę spokojna.-mówiłam do niej.-Ja jechałam do przyjaciółki do szpitala!-krzyknęłam do chłopaka.
-Jeśli się śpieszyłaś mogę cię podwieźć.-odezwał się.-Jaki to szpital?
-Główne, ale... ale ty nie możesz mnie podwieźć.-powiedziałam z oburzeniem.
-Dlaczego?-machną grzywką.
-Ona... zdziwi się jak z tobą przyjadę.-wymyśliłam coś na poczekaniu.
-Serio?-i do tego mina "nie wierzę ci".
-Tak.
-Wsiadasz.-wepchnął mnie do samochodu.
-Angie zadzwonię.-pojechaliśmy.
Tomas
Czemu Violetta nie odbiera? Nie wiem :( Nagram jej się na pocztę:
-Violetta dzwonię już 20 raz. Kiedy oddzwonisz? Czy coś się stało?-zaczynałem się martwić. 
-Co się stało?-zapytała moja kuzynka.
-Viola nie odbiera.-powiedziałem.
-Aaaa....
-Nom. A u ciebie coś szczególnego?
-Właściwie tak.
-Tak?
-Tak.
-Ale na serio?
-Tak!!!
-Jak na serio to byś już powiedziała.
-Nie denerwuj mnie.
-Dobra. Ale mów.
-Moi rodzice dzwonili.
-Iii??
-I wracam do Hiszpanii.
-Tak to super.-nie słuchałem jej.
-Co???
-Co co?
-To super?
-Ale co super?
-To że wyjeżdżam to dla ciebie super?
-Nie.-powiedziałem.
-Skoro tak...-miała zamiar wyjść.
-Czekaj.
-Co?-odwróciła się a ja wstałem.
-Możesz coś dla mnie zrobić?
-Niby co?-zapytała z oburzeniem.
-Mogła byś wyjaśnić Violi że jesteś tylko...
-Twoją kuzynką tak?-przerwała mi w połowie.
-Tak.
-Myślałam że ten temat już przerabialiśmy.
-Niby tak, ale ja myślę że ona nadal jest obrażona.-zrobiłem zbitą minkę.
-Dobra.-wyszła z pokoju.-Ale o nic więcej mnie nie proś.-krzyknęła na schodach.
Nic jej nie odkrzyknąłem tylko dalej dzwoniłem do Vilu.
Francesca
Pozwolili mi wejść do Marco. Siedzę sobie w jego sali i się trochę nudzę :D Przyszedł lekarz.
-Jest już późno może niech pani pójdzie do domu?
-Posiedzę jeszcze.-powiedziałam.
-Pani chyba nie zrozumiała że to było tylko pytanie grzecznościowe. Musi pani stąd iść.
-Proszę pozwolić mi zostać.-poprosiłam a on zaczął mnie wyciągać z sali.
-Nie może pani.
-Dlaczego?
-Bo...-założę się że szukał wymówki, a zwyczajnie nie lubił dziewczyn w moim wieku.-Bo nie.
-Ale ja go kocham!-po moich słowach te wszystkie kabelki i maszyny zaczęły piszczeć.
-Do widzenia.-wypchną mnie za drzwi.
Po chwili...
♥♥♥
Co się stało po chwili?
Co będzie po tych piszczących maszynkach?
Czy Skyler wytłumaczy co nieco Violi?
Co będzie z Violą i tajemniczym gościem? 
:D 







Rozdział 12 "Co mu jest?"

Ludmiła
Zostałam w Studio dłużej żeby poćwiczyć, zobaczyłam jak Pablo-nasz dyrektor, całuje się z jakąś dziewczyną. Szybko wyciągnęłam kamerę. Z tego co ostatnio się dowiedziałam Pablo był z Angie, więc będzie z tego niezły skandal.
Francesca
Po nie więcej niż 15 minutach dobiegłam do szpitala. Podeszłam do jednego z lekarzy dyżurujących.
-Przepraszam. Wie może pan gdzie jest Marco Tavelli? Co mu jest?
-Miał dzisiaj wypadek, więc ma teraz operację.
-Nie wie pan ile to potrwa?
-Może jeszcze około 6 do 8 godzin. Jest naprawdę w kiepskim stanie.
-Aha. Dziękuję.
-Proszę.-poszłam usiąść.
Zastanawiałam się czy iść do domu, czy zostać w razie jak by było coś wiadomo. (2 godziny później) W szpitalu nie ma już prawie nikogo i poza tym...Strasznie chce mi się spać!


German
Siedzę i czekam na policjanta. Najgorsze jest to że Viola o niczym nie wie, i to że na kolacje miała przyjść Angie. 
-Idzie pan na przesłuchanie.-przyszedł w końcu a z nim paru innych.
Wstałem, i poszedłem za nimi. 
Tomas
Viola wysłała mi Sms-a że jej ojciec jest na komisariacie, a Fran zadzwoniła że Marco miał wypadek... Same tragedie. 
Violetta
Dzwoni do mnie Francesca.
-Viola. Marco jest w szpitalu.-powiedziała histerycznym i zapłakanym głosem.
-Żarty sobie robisz? Tak to żarty? Robisz to dlatego że zapomniałam o twoich urodzinach tak?
-Co?-odezwała się głosem w stylu "Ale o co ci chodzi?" 
-Dobra. O co chodzi???
-Miał wypadek.-zaczęła płakać.
-W którym szpitalu leży?
-W głównym.
-Zaraz będę.-rozłączyłam się nie czekając na jej odpowiedź.
Wzięłam torebkę z kanapy i powiedziałam:
-Angie, wychodzę.
-Gdzie idziesz o tej porze?
-Do szpitala.
-Po co?
-Marco miał wypadek dzwoniła Fran.
-Czekaj podwiozę cię.
-Dobrze :)
Wyszłyśmy z domu i wsiadłyśmy do samochodu. Jedziemy sobie tak z dobre 10 minut i nagle...
♥♥♥
Co nagle?
Co będzie z Marco?
Co z Germanem?
Taki se krótki... Mam dylemat czy robić te tytuły zrobiłam na próbę, aha i czy wsadzić vilu do szpitala???
:D 





Pytanie ;D

Mam 2 pytanka. Odpowiedzi proszę w kom.
Mam robić one schoty???
Mam dodawać tytuły???

Wiem że to zazwyczaj dłuższe ale... cóż. :)

Rozdział 11

German
Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Jade.
-Co ty tu robisz?
-Pytanie brzmi co ty tutaj robisz?
-Co?-prawie krzyknąłem zdziwiony.
-Tak. Powiedziałam policji że jesteś przestępcą, a oni uwierzyli.
Wtedy do mojego domu weszli policjanci.
-Prosimy pana na komendę.-powiedział jeden z nich.
Dłuższą chwilę stałem w milczeniu aż drugi powiedział.
-Idziemy.-poszedłem z nimi.
Francesca
-Już późno. Może odprowadzę cię do domu?-zapytał Diego.
-Nie, pójdę sama.
-A daleko masz? 
-Trochę.
-Na jakiej ulicy mieszkasz? 
-Na...-nie dokończyłam, ponieważ jakiś staruszek "niechcący" oblał mnie sokiem.
-Ej co pan robi?!-odezwał się Diego, a ten tylko poszedł dalej.
-I pięknie!-oczy przepełniły mi się łzami.
-Nie płacz.-powiedział podchodząc Diego.
-Idę do domu.-szybko wyszłam z Restó.
Co ten staruszek zrobił?! Moja ulubiona sukienka ;( Poszłam do domu, usiadłam na kanapie, włączyłam telewizję. (parę minut potem) Skaczę sobie po kanałach. Na 1 z nich są wiadomości obejrzę :) Zobaczyłam że jakiś chłopak miał wypadek, nie wiem poco puścili to w TV. Przyjrzałam się mu bliżej, ponieważ może to był jakiś sławny czy coś. Po chwili mężczyzna powiedział (od autora: ten mężczyzna to ten od wiadomości)
-Wiemy tylko że miał na imię Marco a na nazwisko Tavelli lat 17.-jak usłyszałam to że Marco miał wypadek czekałam tylko aż powiedzą w którym szpitalu leży.
-Leży w szpitalu głównym.-od razu wyłączyłam telewizor i wybiegłam z domu.
Violetta
Tomas odprowadził mnie do domu. Teraz siedzę i się nudzę, szkoda że sobie poszedł. Do mojego pokoju weszła Olga.
-Violetta.-zaczęła.
-Tak?
-Twojego ojca zabrała policja.
-Co?-niemal krzyknęłam.-On nic nie zrobił.
-Ale to przez Jade.-zdążyła powiedzieć, i zadzwonił dzwonek do drzwi.-Idę otworzyć.-zeszłam na dół, żeby zobaczyć kto to.
-Angie!-wykrzyknęłam i szybko podeszłam.
-Viola.
-Słyszałaś co się stało?
-Nie.
-Aresztowali tatę.-ledwo powstrzymałam się od łez.
-Jak to?
-No więc przyszła jade i coś nagadała policjantom.-wtrąciła się Olga.
-Ale on jest niewinny.-przytuliłam się do Angie.
-Właśnie.
Camila
Nie rozumiem czemu Fran była taka zła i w ogóle.
-Hej Maxi.
-Cześć.
-Co słuchać?
-Nawet. A co u ciebie?
-Źle.
-Czemuż to?
-Francesca, nie wiadomo czemu się na mnie wkurza.
-Też nie wiem.
-A może powinna zacząć chodzić na jogę?
-Dobry pomysł. A co w ogóle się stało?
-Nie wiem.
-Może ma jakieś kłopoty rodzinne czy coś.
-Nie... sądzę że chodzi o coś innego.
-Może... Muszę lecieć idę z Naty do kina.
-Pa.
Ludmiła
Zostałam w Studio dłużej żeby poćwiczyć, zobaczyłam...
♥♥♥
Co Lu zobaczyła?
Co będzie z Germanem?
Co z Marco? 
Komentujcie proszę ;* 

Rozdział 10

Francesca
Poszłam na spacer, muszę przemyśleć różne rzeczy, ale zobaczyłam Marco i Camilę!!! Od razu wpadłam w rozpacz ;( i pobiegłam w drugą stronę. Wiem nie ma w tym nic dziwnego że sobie siedzieli ale oni się ledwo co znali, a poza tym mnie pocałował. Myślałam że to coś dla niego znaczy... Biegłam jeszcze kawałek, ale wpadłam na chłopaka...
-Przepraszam.-powiedział.
-Nie to moja wina.-powiedziałam podnosząc z ziemi torebkę.
-Pomóc ci? 
-Nie dzięki.
-Jestem Diego. :)-uśmiechnął się.-A panienka co się tak śpieszy to...? 
-Francesca :)-odwzajemniłam uśmiech.
-Dokąd tak pędzisz? 
-Właściwie to nigdzie.
-Czyli znajdziesz chwilę żeby pójść się ze mną czegoś napić? 
Przez chwilę byłam nie obecna, bo Marco szedł w tą stronę z Camilą.
-Tttak.-wymamrotałam. 
-To gdzie idziemy?
-Nie wiem, może sobie jeszcze postoimy, ładna pogoda ;).-chciałam jeszcze zaczekać aż dojdzie Marco z Cami, tak owszem chciałam żeby był zazdrosny.
-Jak chcesz. Ale po co? 
-Dobra, jak oni tu przyjdą.-wskazałam na Marco i Camilę.-Możesz udawać mojego chłopaka? ;D 
-Tak sądzę że nie będzie z tym problemu. Ale ty o mnie kompletnie nic nie wiesz.
-Wiem że masz na imię Diego XD.
-O Hej Fran.-podszedł Marco.
-Cześć.-starałam się obojętnie.
Widocznie Cami to zauważyła.
-Ja już będę szła.
-pa.-powiedział jej Marco. 
-Idziemy gdzieś?-zapytał mnie tym razem Marco.
-Nie mogę.
-Czemu? 
-Ponieważ idę z Diego do kina. 
-A kim jest Diego?-zapytał.
-To on.-pokazałam na Diega.-I... mój chłopak.
-Czyli nie pójdziemy?-posmutniał.
-A nie możesz  iść z Camilą?-prawie krzyknęłam.
-Fran uspokój się.-podszedł Diego.
-Nie uspokoję się dlatego że ten tu gościu mnie wnerwia!!!!!!
-Fran o co chodzi?-do rozmowy włączył się Marco.
-Wiesz... o nic. Idziemy Diego? 
-Tak.-powiedział i poszliśmy zostawiając Marco samego.
Tomas
-To tutaj.-zatrzymałem się przed domem i otworzyłem drzwi.
-Ładny domciu ;D 
-Dzięki. Proszę wejdź.
-Ale duża chata.-niemal wykrzyknęłam ze zdziwienia.
-Cześć.-podeszła do mnie mała dziewczynka.
-Jak masz na imię?
-Jestem Agus, kuzynka Tomasa.-pobiegła się do niego przytulić.
-Agus idź do pokoju.-powiedział do niej grzecznie Tomas.
-Dobrze.-powiedziała.- Ale później pobawimy się w księżniczki?-zapytała Tomasa na schodach.
-Tak. :) 
To słodkie bawią się w księżniczki. Wyobrażałam go sobie jako księcia nie księżniczkę ;D Ale to zabawne.
-Chcesz się czegoś napić? 
-Tak poproszę sok pomarańczowy.
-Dobrze, zaczekaj zaraz przyniosę.
-Chcę ci pomóc :) 
-Violu, zostań.
-Idę ;D 
-Jak chcesz. 

Angie 
Umówiłam się z Pablo, na rankę. Dostałam sms-a 

Angie, niestety nie
mogę przyjść na 
naszą rankę
przepraszam.
                                  Pablo.
Jest mi tak strasznie smutno. Wtedy zadzwoniła Viola. 
-Hej Angie. Co u ciebie? 
-Dobrze.-powiedziałam.
-Przecież wiem że nie.
-Dobrze, nie ważne. A co u ciebie? Jak tam w domu?
-Dobrze, byłam dzisiaj w domu u Tomasa.
-Wy znów jesteście razem? 
Violetta
-Tak.-powiedziałam.
-A ty i Pablo?-zapytałam z zamiarem złączenia jej z moim ojcem.
-Mieliśmy iść dzisiaj na kolację.-powiedziała, po czym posmutniał jej głos.
-A jesteście parą? 
-Niby tak.-odpowiedziała.
-Może przyjdziesz do nas na kolację? 
-...
-Przyjdź będzie super, rodzinny wieczór ;D 
-Dobrze.
-Muszę kończyć. Do zobaczenia.
-Pa.
-Tato, tato tato!-niemal zbiegłam po schodach (od autora: nie zbiegła bo ma gips.)
-Nie biegaj violetto.
-Dobrze.
-Co się stało?
-Angie przychodzi na kolację.
-Angie?
-Nom.
-Czemu?
-Zaprosiłam ją.
-Po co?
-Nie dopytuj się jak qłupek. Musicie się pogodzić.
-Dobrze. Powiem Oldze żeby naszykowała jeszcze 1 nakrycie.
Nic nie powiedziałam, tylko uśmiechnęłam się.
German
(Ding dong) 
-Otworzę.-powiedziałem.
Otworzyłem drzwi i zobaczyłem...
♥♥♥
Kogo zobaczył German?
German i Angie się pogodzą?
Angie i Pablo będą szczęśliwi?
Tomas będzie bawił się z Agus? xD
Czy Fran poczuje coś do Diego i odwrotnie?
Co zrobi Marco?
Czy Camila i Marco się spotykają?
Dużo pytanek :* 
Next już wkrótce ;D
Pozdr. :* 


;)

Nie wiem czy zmienić nazwę bloga.
Ponieważ Tomasetty, jest tyle samo co wszystkich.
Może Violetta??? 
Proszę napiszcie swoje pomysły ;) 
 

:*  

Info

Wiem że nie było
Rozdziału
Już trochę

Ale dzisiaj 
Pojawi się 
na 99,99%

Mam nadzieję
Że wybaczycie
Mi to że na

Blogu o Tomasettcie
Rzadko kiedy
Rozmawiają itp. itd.

Teraz już 
Będę umieszczać
Ich w (prawie)
Każdym rozdziale.


Mam nadzieję że rozumiecie. Pozdr. :* 

Rozdział 9

León
W milczeniu poszedłem na górę.Usiadłem na łóżku wtedy zadzwonił mój telefon, odebrałem, bo to była Francesca.
-Halo.-powiedziałem nieco poddenerwowany.
-Cześć.
-Hej.-powiedziałem bez entuzjazmu.
-Coś się stało? 
-Nic...
-Znam cię za dobrze.
-Dobrze.-westchnąłem.-Widziałem jak całowałaś się z Marco.-powiedziałem.
Francesca
-Jaja....-nie wiedziałam co powiedzieć.
-Fran, nie wysilaj się. Mogłaś powiedzieć.
-Wiem... byłam głupia że w ogóle zadzwoniłam...-chciałam się rozłączyć i już miałam kliknąć czerwoną słuchawkę gdy.
-Nie czekaj nie rozłączaj się! 
-Dlaczego?-zapytałam.
Przez chwilę milczał ale wiedziałam że to coś znaczy.
-Fran...-zaczął.-Nawet, kiedy pocałowałaś Marco, ja coś do ciebie... czuję.
Zatkało mnie, myślałam że teraz mnie nienawidzi.
-Halo, Fran jesteś tam?
-Tak jestem.-powiedziałam.-Wiesz.-zaczęłam żeby przezwać niezręczną ciszę.-Ja też coś do ciebie czuję.-wzięłam głęboki oddech i mówiłam dalej.-Tylko że...-próbowałam na siłę coś wymyślić.-Tylko że, my chyba nie jesteśmy sobie przeznaczeni.
-Czyli sądzisz że powinniśmy być...-na chwilę skończył.-Być tylko przyjaciółmi?-ledwo z siebie wykrztusił. 
-Może...-było to dla mnie bardzo trudne.-Co jest? 
-Byłaś pierwszą dziewczyną do której coś takiego poczułem...-powiedział ze smutkiem.
-Wiesz León, może jeszcze kiedyś do siebie wrócimy.-powiedziałam.-Przyjaciele?
-Przyjaciele ;) 
Czułam że się uśmiechną.
-Muszę kończyć pa.
-Pa.
Violetta
Tomas zadzwonił żebyśmy się spotkali... W tym momencie do mojego pokoju weszła Angie.
-Cześć.-powiedziałam.
-Hej.-uśmiechnęła się.-Co się stało? 
-Tomas.-odpowiedziałam.
-Ty i te twoje problemy sercowe. Co tym razem się stało? 
-On zadzwonił żebyśmy się spotkali ja się zgodziłam ale nie wiem czy iść.
-Oj Violu oczywiście że idź. A jak chcesz to cię podwiozę.
-Tak poproszę ;D 
-Czekam na dole.-powiedziała wychodząc.
A ja w tym czasie umalowałam się i zeszłam po schodach.
-Gdzie idziesz Violu?-zapytał mnie ojciec który nie mógł się powstrzymać.
-Znów będziesz mnie śledził? 
-Pytam gdzie idziesz bez dania mi buziaka.
-Tssa.-mruknęłam pod nosem, i poszłam mu dać buziaka.-Pa. 
-Pa.-odpowiedział mi.
Wsiadłam do samochodu i pojechałyśmy.
-Angie to tutaj.-powiedziałam, a ona zatrzymała się.
-Dobrze pa Violu. Nie wróć za późno.
-Nie martw się :) 
-Kim jestem?-zapytałam :D 
-Ludmiła?
-Nie.
-Fran?
-Nie.
-Skyler?
-Nie! 
-Camila?
-Nie.
-Moja była?
-Eee? Nie to ja Viola :) 
-Cześć.-powiedział.
-Hej.-odpowiedziałam smutna.
-Co się stało? 
-Mi na tobie zależy a ty mi tu wymyślasz jakąś byłą :( 
-Wiedziałem że to ty.
-Wcale nie.
-Wcale tak.
-Nie.-kłóciliśmy się jeszcze przez chwilę.
-Tak.
-Nie.
Aż w końcu Tomas mnie pocałował, no to chyba jasne że oddałam pocałunek :* to było magiczne, potem on powiedział:
-I co nie zależy mi tak jak tobie?
-Zależy.-przytuliłam go.
-Już wszystko jasne?
-Tak :) 
-Idziemy gdzieś? 
-Gdzie? 
-Do mnie albo do ciebie? 
-Do ciebie Tomas :). Jeszcze nigdy u ciebie ni byłam.
Poszliśmy.
Francesca
Poszłam na spacer, muszę przemyśleć różne rzeczy, ale... 
♥♥♥
Ale? 
Czy Tomas i Vilu dojdą do jego domu? 
Co postanowi Francesca? 
Komentujcie :*
Nie długo next (może dzisiaj) 
:*  



Rozdział 8

Proszę komentujcie mam dołka jak widzę Brak komentarzy lub 1 komentarz to trochę mało...
________________________________________________________________________León
-Przyszedłem do Fran.
-... Jej nie ma ...
-To gdzie jest? Nie było jej na zajęciach.
-Nie wiem.
-Jak to nie wiesz? To twoja siostra.
-Nie lubię jej zbytnio.
-Ale powinieneś się interesować gdzie wychodzi.
-Nie możesz już sobie iść? 
-Mogę i właśnie idę.-odszedłem i poszedłem w stronę mojego domu. 
Po drodze zobaczyłem...
Violetta
To było wredne ze strony Leóna że tak zażartował :( Idę do domu.
(dom) 
-Cześć Violetto.-przywitał się ze mną tata.-Złamałaś nogę?
-Tak.-na te słowa do pokoju wparowała Olga. 
-Moja mała ma złamaną nogę.-zaczęła płakać.
-Olgo nic mi nie jest.
-Jak to? 
-To tylko złamanie.-poszłam w stronę pokoju.
Czemu ja?! Dlaczego ja musiałam złamać nogę?! Teraz nie mogę tańczyć ;( 
Francesca
Pocałowałam Marco a León to zobaczył... Będzie aferka. Muszę iść do Pablo. 
-Dzień dobry.-powiedziałam nieśmiało.
-Dzień dobry. 
-Pablo, ja nie chciałam przyjść tak ubrana.-o mało co się nie rozpłakałam.
-Francesco w takim razie dlaczego przyszłaś? 
-Marco, przyszedł do mnie do domu, i wyciągną mnie na jego przesłuchanie i i...
-I poszłaś w piżamie.
Przez krótszą chwilę milczałam aż do pokoju wparował Marco.
-Pablo ona ma rację.-zaczął.
-Co ty tu robisz?!-wykrzyknęłam.-Nie dość mi problemów narobiłeś? 
-Francesco ja nie chciałem...
-Moment.-powiedział Pablo.-Czyja to w końcu wina?
-Moja.-powiedzieliśmy jednocześnie.
-Nie Fran to moja wina.-powiedział patrząc mi w oczy.
-Ale Marco...
-Pablo tak to ja ją wyciągnąłem z domu.-wciął mi się w połowie zdania. 
-Dobrze, w takim razie, możesz już iść Fran.
-Dobrze.-wyszłam. 
Muszę iść się przebrać wyglądam jak pomyleniec.
León
Poszedłem już do domu, musiałem przemyśleć wiele, wiele spraw. 
(dom Leóna)
-León gdzie ty byłeś?!-nakrzyczał na mnie ojciec.
-Daruj sobie...-poszedłem w stronę pokoju.
-Z szacunkiem.-odpowiedział mi.
W milczeniu poszedłem na górę.Usiadłem na łóżku wtedy...
♥♥♥
Wtedy? 
Co Pablo będzie mówił Marco?
Violetta się psychicznie załamie? 
(to wtedy zobaczyłem Leóna to widział Marco i Fran to chyba jest tam zrozumiałe ale jak nie to tu pisze:) 
Komentujcie :* 




Obserwatorzy