Francesca
Poszłam na spacer, muszę przemyśleć różne rzeczy, ale zobaczyłam Marco i Camilę!!! Od razu wpadłam w rozpacz ;( i pobiegłam w drugą stronę. Wiem nie ma w tym nic dziwnego że sobie siedzieli ale oni się ledwo co znali, a poza tym mnie pocałował. Myślałam że to coś dla niego znaczy... Biegłam jeszcze kawałek, ale wpadłam na chłopaka...
-Przepraszam.-powiedział.
-Nie to moja wina.-powiedziałam podnosząc z ziemi torebkę.
-Pomóc ci?
-Nie dzięki.
-Jestem Diego. :)-uśmiechnął się.-A panienka co się tak śpieszy to...?
-Francesca :)-odwzajemniłam uśmiech.
-Dokąd tak pędzisz?
-Właściwie to nigdzie.
-Czyli znajdziesz chwilę żeby pójść się ze mną czegoś napić?
Przez chwilę byłam nie obecna, bo Marco szedł w tą stronę z Camilą.
-Tttak.-wymamrotałam.
-To gdzie idziemy?
-Nie wiem, może sobie jeszcze postoimy, ładna pogoda ;).-chciałam jeszcze zaczekać aż dojdzie Marco z Cami, tak owszem chciałam żeby był zazdrosny.
-Jak chcesz. Ale po co?
-Dobra, jak oni tu przyjdą.-wskazałam na Marco i Camilę.-Możesz udawać mojego chłopaka? ;D
-Tak sądzę że nie będzie z tym problemu. Ale ty o mnie kompletnie nic nie wiesz.
-Wiem że masz na imię Diego XD.
-O Hej Fran.-podszedł Marco.
-Cześć.-starałam się obojętnie.
Widocznie Cami to zauważyła.
-Ja już będę szła.
-pa.-powiedział jej Marco.
-Idziemy gdzieś?-zapytał mnie tym razem Marco.
-Nie mogę.
-Czemu?
-Ponieważ idę z Diego do kina.
-A kim jest Diego?-zapytał.
-To on.-pokazałam na Diega.-I... mój chłopak.
-Czyli nie pójdziemy?-posmutniał.
-A nie możesz iść z Camilą?-prawie krzyknęłam.
-Fran uspokój się.-podszedł Diego.
-Nie uspokoję się dlatego że ten tu gościu mnie wnerwia!!!!!!
-Fran o co chodzi?-do rozmowy włączył się Marco.
-Wiesz... o nic. Idziemy Diego?
-Tak.-powiedział i poszliśmy zostawiając Marco samego.
Tomas
-To tutaj.-zatrzymałem się przed domem i otworzyłem drzwi.
-Ładny domciu ;D
-Dzięki. Proszę wejdź.
-Ale duża chata.-niemal wykrzyknęłam ze zdziwienia.
-Cześć.-podeszła do mnie mała dziewczynka.
-Jak masz na imię?
-Jestem Agus, kuzynka Tomasa.-pobiegła się do niego przytulić.
-Agus idź do pokoju.-powiedział do niej grzecznie Tomas.
-Dobrze.-powiedziała.- Ale później pobawimy się w księżniczki?-zapytała Tomasa na schodach.
-Tak. :)
To słodkie bawią się w księżniczki. Wyobrażałam go sobie jako księcia nie księżniczkę ;D Ale to zabawne.
-Chcesz się czegoś napić?
-Tak poproszę sok pomarańczowy.
-Dobrze, zaczekaj zaraz przyniosę.
-Chcę ci pomóc :)
-Violu, zostań.
-Idę ;D
-Jak chcesz.
-Ale duża chata.-niemal wykrzyknęłam ze zdziwienia.
-Cześć.-podeszła do mnie mała dziewczynka.
-Jak masz na imię?
-Jestem Agus, kuzynka Tomasa.-pobiegła się do niego przytulić.
-Agus idź do pokoju.-powiedział do niej grzecznie Tomas.
-Dobrze.-powiedziała.- Ale później pobawimy się w księżniczki?-zapytała Tomasa na schodach.
-Tak. :)
To słodkie bawią się w księżniczki. Wyobrażałam go sobie jako księcia nie księżniczkę ;D Ale to zabawne.
-Chcesz się czegoś napić?
-Tak poproszę sok pomarańczowy.
-Dobrze, zaczekaj zaraz przyniosę.
-Chcę ci pomóc :)
-Violu, zostań.
-Idę ;D
-Jak chcesz.
Angie
Umówiłam się z Pablo, na rankę. Dostałam sms-a
Angie, niestety nie
mogę przyjść na
naszą rankę
przepraszam.
Pablo.
Jest mi tak strasznie smutno. Wtedy zadzwoniła Viola.
-Hej Angie. Co u ciebie?
-Dobrze.-powiedziałam.
-Przecież wiem że nie.
-Dobrze, nie ważne. A co u ciebie? Jak tam w domu?
-Dobrze, byłam dzisiaj w domu u Tomasa.
-Wy znów jesteście razem?
Violetta
-Tak.-powiedziałam.
-A ty i Pablo?-zapytałam z zamiarem złączenia jej z moim ojcem.
-Mieliśmy iść dzisiaj na kolację.-powiedziała, po czym posmutniał jej głos.
-A jesteście parą?
-Niby tak.-odpowiedziała.
-Może przyjdziesz do nas na kolację?
-...
-Przyjdź będzie super, rodzinny wieczór ;D
-Dobrze.
-Muszę kończyć. Do zobaczenia.
-Pa.
-Tato, tato tato!-niemal zbiegłam po schodach (od autora: nie zbiegła bo ma gips.)
-Nie biegaj violetto.
-Dobrze.
-Co się stało?
-Angie przychodzi na kolację.
-Angie?
-Nom.
-Czemu?
-Zaprosiłam ją.
-Po co?
-Nie dopytuj się jak qłupek. Musicie się pogodzić.
-Dobrze. Powiem Oldze żeby naszykowała jeszcze 1 nakrycie.
Nic nie powiedziałam, tylko uśmiechnęłam się.
-Pa.
-Tato, tato tato!-niemal zbiegłam po schodach (od autora: nie zbiegła bo ma gips.)
-Nie biegaj violetto.
-Dobrze.
-Co się stało?
-Angie przychodzi na kolację.
-Angie?
-Nom.
-Czemu?
-Zaprosiłam ją.
-Po co?
-Nie dopytuj się jak qłupek. Musicie się pogodzić.
-Dobrze. Powiem Oldze żeby naszykowała jeszcze 1 nakrycie.
Nic nie powiedziałam, tylko uśmiechnęłam się.
German
(Ding dong)
-Otworzę.-powiedziałem.
Otworzyłem drzwi i zobaczyłem...
♥♥♥
Kogo zobaczył German?
German i Angie się pogodzą?
Angie i Pablo będą szczęśliwi?
Tomas będzie bawił się z Agus? xD
Czy Fran poczuje coś do Diego i odwrotnie?
Co zrobi Marco?
Czy Camila i Marco się spotykają?
Dużo pytanek :*
Next już wkrótce ;D
Pozdr. :*
1 Angie
OdpowiedzUsuń2 Jeszcze nie
3 Na chwilę
4 Taaaaaaak dla smiechu <3
5 Nieeee
6 Zawalczy o Farncesce <3 bo Marcesca para siempre <3
7 Never nunca nigdyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy
Rozdział genialny cudny inaczej brak słów <3
Czekam na new rozdział. i Zauwazyłam drobny błąd bo napisałaś że niby z perspektywy Tomasa a było z perspektywy Vilu :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://violetta-moje-opowiadanie.blogspot.com/
:D Wiem pomyliłam się XD
UsuńA i jeszcze jedno. Jak mogłaś rozwalić Marcesćę ja się pytam. Łeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
Usuń