Rozdział 32 "Czyli..?"

Francesca
-Nie rozumiem. Byliście szczęśliwi, a teraz?
-Teraz nie jesteśmy, ale nie z mojej winy.. Jeszcze zamiast się przyznać to, to on kłamie bezczelnie, i nie ma czelności się przy..-w tym momencie Diego mnie pocałował.-Co Ty w ogóle robisz?!
-Przepraszam, Francesca...
-Dlaczego to zrobiłeś?
-Bo.. Marco..-teraz pokazał mi, jak Marco i Camila obściskiwali się kilka kroków dalej.
-Chciałeś, żebym się nie dowiedziała?
-Zależy mi na Tobie i nie chcę, żebyś cierpiała..
-Zależy Ci na mnie, a kłamiesz, i całujesz mnie, żebym nie zobaczyła, jaki Marco jest na prawdę.. Tak postępuje przyjaciel?-nie czekając na odpowiedź poszłam do domu.
Violetta
-Czyli..?
-Leon, zależy mi na Tobie, a to co poczułam podczas pocałunku było niesamowite..
-Masz na myśli to, że moglibyśmy spróbować być razem?
-Mhm.-pokiwałam głową.
-To... Violetto, zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak, Leonie.-uśmiechnęłam się i wzięłam go za rękę. 
Po chwili oboje nuciliśmy piosenkę "Amor En El Aire"
Angie
-Możemy iść..-zeszłam po schodach. 
-Dobrze.-powiedział German uśmiechając się.
-Do której lodziarni idziemy?
-A może pójdziemy na obiad?
-No nie wiem..-zaczęłam się śmiać.
-W ten sposób będę mógł Ci podziękować.
-Podziękować za co?
-Za to, że ja i Violetta możemy u Ciebie mieszkać.
-German, daj spokój.. To zwykła przysługa.
-Wcale nie, pójdziemy na obiad i ja Ci podziękuję. 
-Okej.
I zostałam zmuszona do pójścia na obiad c: 
Leon
-Uwielbiam tą piosenkę.-powiedziała Violetta.
-A ja ją uwielbiam, kiedy Ty ją śpiewasz.
-Nie mów tak, bo się zaczerwienię.-uśmiechnęła się.
-Lubię, jak się uśmiechasz.
-Powiedziałam coś?
-Tak..-zacząłem się śmiać i przyszedł lekarz.
-Nie chciałbym przeszkadzać, ale mam dobrą wiadomość.
-Słuchamy.-odpowiedzieliśmy chórem.
-Leon może już dzisiaj wyjść ze szpitala.-uśmiechnął się.
-Jak się cieszę!-Viola krzyknęła i przytuliła lekarza.
-Bez czułości.-zaśmiał się.
-Czy mogę wyjść już teraz?
-Myślę, że nie ma ku temu przeszkód..
-Dziękuję.-powiedziałem i wyszedł.
Jeszcze tego popołudnia wyszedłem ze szpitala. 
Diego
Jestem zły na mojego "przyjaciela" .. Myślałem, że Francesca wymyśla, ale widziałem go wyraźnie z Camilą w parku.. I do tego.. Przez to, że chciałem go bronić, ona obraziła się na mnie, a podoba mi się.. Nie wiem co mam zrobić.. 
German
-Chodź do tej restauracji.-zaproponowałem.
-Dobrze.-weszliśmy do środka.
-Usiądźmy.-usiedliśmy przy stoliku.-Najpierw chciałbym powiedzieć, że naprawdę, bardzo ważne jest dla mnie to, że, że z Violą możemy mieszkać u Ciebie, dopóki nie znajdziemy innego domu.
-German, możecie u mnie mieszkać tak długo, jak chcecie. 
-Dziękuję. Zawsze mogę na Ciebie liczyć.
-Zawsze będziesz mógł, tak samo Viola. 
-Mam nadzieję, że nie sprawiamy Ci kłopotu.
-Oczywiście, że nie.. Muszę Ci coś powiedzieć..-nagle zrobiła się bardzo poważna.
-Słucham.
-German, ja, ja czuję coś do Ciebie i...
-I chciałaś zapytać, czy ja do Ciebie też?-spojrzałem w jej oczy.
-Mhm.-pokiwała głową.
-Tak, Angie. Ja też coś do Ciebie czuję...-uśmiechnąłem się.-Chciałabyś spróbować być ze mną?
-Już kiedyś nam nie wyszło.. 
-Teraz na sto procent będzie inaczej.. 
-Nie wiem, czy mogę Ci zaufać.. 
-Wtedy pojawiła się, Esmeralda, podająca się za Marię i, rozumiesz chyba..
-Rozumiem, Maria była Twoją żoną, a moją siostrą.. 
-Tak, ale jeśli się kochamy to nie ma w tym nic złego.. 
-Możliwe.. Ale nie przyszliśmy tutaj, żeby o tym rozmawiać..-rozweseliła się trochę.-Nie masz za co dziękować i, możecie zostać jak długo chcecie.
-Dziękuję.
-Nie dziękuj.
Maxi
Mam zamiar zbadać to, co łączy Ludmiłę i Federico.  No, chyba coś między nimi jest, byli wczoraj razem w parku i, prawie się całowali.
-Cześć, Fede.-przywitałem się.
-Hej.
-Co tam? Co myślisz o tej Ludmile, hm?-postanowiłem nie owijać w bawełnę.
-Ludmiła podoba mi się..
-Serio?-pobiegłem szybko znaleźć Natalię..-Naty, Naty, Naty!-znalazłem ją.
-Co się stało, Maxi?
-Fede powiedział, że, że podoba mu się Ludmiła..
-Ojej! Ciekawe czy on jej też..
-Tego nie wiem, ale wczoraj byli w parku..
-To już wiem.-powiedziała i zamknęła szafkę.
-Może pójdziemy do kina?
-My? W sensie ja i Ty? 
-Tak. Przyjdę po Ciebie o 17:30 ok? 
-Dobrze.-umówiłem się z Natalią! 
Cieszę się normalnie, jak małe dziecko. Muszę wymyślić jakąś niespodziankę, ta randka ma być niezapomniana! 
Francesca
Jak on mógł to zrobić? Dlaczego Diego mnie pocałował? Nie rozumiem.. A, jednak tak... Miał 
swojego przyjaciela bronić.. Hm.. Muszę z nim porozmawiać.. 
Zadzwoniłam do Marco.
-Cześć..-powiedziałam.
-Hej, Francesca. Przemyślałaś to wszystko?
-Nie. . Dzwonię, żeby Ci powiedzieć, że masz do mnie nie pisać, nie dzwonić i w ogóle nic, rozumiesz? 
-Dlaczego, Fran?
-Widziałam wszystko.-rozłączyłam się.
Myślę, że dobrze postąpiłam i nie będę teraz cierpieć.. 
Zadzwonił Diego.
-Po co dzwonisz?
-Chciałem się spotkać..
-Ale ja nie chcę się widzieć z Tobą.. 
-Proszę, zgódź się..
-Dobra.. 
-Będę za 10 minut na placu.
-Okej.-rozłączył się.
A co ja właściwie robię? Nie chcę się z nim spotkać.. W ogóle dlaczego miałaby chcieć? 
Violetta
Wróciłam do domu Angie.. Dziwne, nikogo tam nie było.. Poszłam do mojego pokoju i zajęłam się pisaniem w pamiętniku.
"Kochany pamiętniku...
Dzisiaj zostałam dziewczyną Leona.. Pewnie moi przyjaciele stwierdzą, że nie wiem czego chcę i takie tam.. Ja po prostu robię to, co dyktuje mi serce! Czy to takie złe? Ja kogoś ranię? Chyba nie.. Tak, ja i Tomas to już przeszłość, doszłam do wniosku, że szczęśliwszy będzie  inną dziewczyną, i lepiej będzie, jak każdy pójdzie w swoją stronę... Tak będzie lepiej... 
Kończąc o moich sprawach sercowych... Zauważyłam ostatnio, że Angie i mój tata zachowują się jakoś dziwnie.. Jakby byli pod wpływem jakiegoś uczucia... c: Oni powinni być razem..-krzyk taty wyrwał mnie z przemyśleń...
-Jesteśmy!-krzyknął,a ja wyszłam z pokoju. 
-Gdzie byliście? 
-W restauracji.-uśmiechnęli się. 
-Tak beze mnie?-zaśmiałam się.
-Byłaś u Leona...
-No tak..
-A swoją drogą co u niego?-wtrąciła się Angie.
-Już wyszedł ze szpitala.. 
-Naprawdę?-przytuliła mnie. 
-Tak, tak.. 
Ludmiła
-Aj.. Natalia.. Gdzie Ty jesteś, jak Cię potrzebuję? Masakra... -dzwoniłam do niej. 
-Cześć Ludmiła.-podszedł Federico. 
-Hej.-wykrztusiłam. 
-Jak się czujesz?
-Wszystko dobrze... Nie... Nie jest dobrze! Dzwoniłam i dzwoniłam do Ciebie, a Ty nie odbierałeś!
-Bateria mi się rozładowała.. 
-Nie tłumacz mi się! 
-Słuchaj, jesteś dla mnie najważniejsza na świecie...-pocałował mnie.
-Federico! Jesteśmy w miejscu publicznym..
-Wiesz, ja już nie chcę tego ukrywać.. 
-Proszę, skoro tego chcesz, powiedz to tu wszystkim.. Skoro taki jesteś odważny... 
-I powiem.-odszedł kilka kroków.-Jestem chłopakiem Ludmiły!-krzyknął na cały plac. 
-Ci, cicho.. -uciszyłam go. 
-Możemy już tego nie ukrywać?-zapytał..
-Skoro nie możesz... 
-No nie mogę.. 
_____________________________________________
Hm.. trochę parek się na robiło, ale cóż... 
1. Leonetta
2. (prawie) Germangie
3. Naxi
4. Fedemiła
Hehe. 




Obserwatorzy