Violetta
Po chwili Tomas mnie pocałował ♥ to było takie romantyczne. Po naszym pięknym i jakże romantycznym pocałunku, zobaczyłam że za nim stoi jakaś dziewczyna która się na nas gapi i uśmiecha. Zaraz Tomas powiedział.
-To moja kuzynka Skyler.-skierował się z tym do mnie. -Skyler to Violetta moja dziewczyna :)
-Miło cię poznać.-ta cała kuzynka podeszła do mnie.
-Ciebie też.-uśmiechnęłam się ciut nieszczerze.
Co innego miała bym zrobić wydawała mi się dziwna.
-Violu pójdziemy się napić czegoś do Resto?
-Tak, chodźmy.-wzięłam chłopaka za rękę i pociągnęłam za sobą.
-Viola czekaj!
-O co chodzi?
-Pożegnaj się ładnie ze Skyler :) -powiedział do mnie jak do dziecka.
-Dobrze.-rzekłam znudzona.-Pa Skyler.-odeszłam od niej.-Zadowolony?
-Tak.-powiedział ironicznie.-Do zobaczenia :*.-powiedział i bezczelnie w mojej obecności pocałował ją w policzek.
Myślałam że zaraz mnie coś trafi i... eh.
-Tomas idziemy już? Zaraz zamkną nam Resto.
-Francesca mi mówiła że dzisiaj jest dłużej :) zdążymy.
Usiadłam na pobliskiej ławeczce. Miałam dość tego że Tomas mnie olewał :(
Postanowiłam więc pójść do domu.
Tomas
-No, pa Skyler :*.-pożegnałem ją "buziakiem" w policzek i podszedłem do Violi.
Nie było jej na ławce...
-Co ja narobiłem?
-Ej, Tomas co się stało?-zapytała podchodząc Francesca.
-Violetta sobie poszła :(
-Ale chyba musiałeś jej dać powody.
-Właściwie...
-Właściwie to dałeś jej powody i nie chcesz się przyznać?
-Tomas, nie mam kluczy dasz mi swoje?-podeszłą na chwilę Skyler.
-Tak, trzymaj.-dałem jej i poszła.
-Ja już chyba znam powód.-powiedziała twierdząco Fran.
-Myślisz że Skyler...
-Tak. No na co czekasz idź z nią pogadać.
-Nie wiem czy wezmę się na odwagę.
-Ale z ciebie ordynarny tchórz.
-Wiem, wiem. No dobra idę.
-Pa.-machnęła mi ręką na pożegnanie.
Nie było jej na ławce...
-Co ja narobiłem?
-Ej, Tomas co się stało?-zapytała podchodząc Francesca.
-Violetta sobie poszła :(
-Ale chyba musiałeś jej dać powody.
-Właściwie...
-Właściwie to dałeś jej powody i nie chcesz się przyznać?
-Tomas, nie mam kluczy dasz mi swoje?-podeszłą na chwilę Skyler.
-Tak, trzymaj.-dałem jej i poszła.
-Ja już chyba znam powód.-powiedziała twierdząco Fran.
-Myślisz że Skyler...
-Tak. No na co czekasz idź z nią pogadać.
-Nie wiem czy wezmę się na odwagę.
-Ale z ciebie ordynarny tchórz.
-Wiem, wiem. No dobra idę.
-Pa.-machnęła mi ręką na pożegnanie.
Marco
Muszę się dostać do Studia 21. :) Mam wrażenie, a nawet czuję że się zakochałem...
Francesca
Już nowy rok szkolny... a ja nadal nie mam chłopaka, no właściwie to mam dzisiaj randkę, no ale :) No właśnie muszę się przygotować <3 Założyć to czy to? Nie wiem:( Wiem założę to, nie no Fran co się stało z twoim gustem? Mam coś ze sobą zabrać a może nie iść?
-Oj Fran nigdy się tak nie denerwowałaś!!!-zaczęłam na siebie krzyczeć.
Zaczęłam płakać aż przyszła moja mama.
Puk puk.
-Nie wchodzić!-byłam przekonana że to Luca.
-Cześć. Mogę wejść?-skapnęłam się że to mama.
-Tak.-odezwałam się smutkiem.
-Co jest? Słychać cię na dole.
-Mamo ja...-rozpłakałam się.
-No powiedz ;)
-Mam randkę, z Leónem.-kontynuowałam mój płacz.
-Ale to chyba dobrze?
-No tak.
-To czemu płaczesz?
-No bo, to moja pierwsza randka.-powiedziałam ale przerwałam płacz zaczęłam lekki "foch" nawet nie wiem na co.
-Mówiłaś mi kiedyś przez telefon że idziesz na randkę.
-Tak, wiem ale...-znów wpadłam w płacz.
-Oj, Francesco nie płacz.
-Chodzi o to że tamta randka...-wzięłam chusteczkę i otarłam łzę.-Ona się nie odbyła.
-Wiesz mam przeczucie że tym razem będzie wszystko dobrze ;)
-No może i masz rację. W końcu kto żyje przeszłością?
-Dobrze, teraz szykuj się już :)
-Tak, tak tak już się szykuję, ale...
-Ale co?
-Nie wiem w co się ubrać? Pomożesz mi?
-Ja?
-No tak.-podeszłam do szafki wywaliłam wszystko.-Tada!
Wybierałam z jakieś 2 godziny:)
German
-Martwię się o Vilu nie wróciła jeszcze do domu.-powiedziałem do Ramallo.
-Violetta, jest już duża i pewnie poszła gdzieś z przyjaciółkami.
W tym momencie Violetta wróciła do domu i trzasnęła drzwiami.
-Violu co się stało?-wyszedłem z gabinetu.
-Nic.-powiedziała obrażona.
-Coś musiało się stać skoro jesteś w złym humorze.
Violetta
-Nie nic się nie stało.-łza spłynęła mi po policzku.-Idę do pokoju.-poszłam, ale zdecydowałam że pójdę na strych.
-Dlaczego w moich związkach wszystko się komplikuje?-zadałam sobie to pytanie i usłyszałam jak by ktoś mi odpowiedział.
-Nie martw się wszystko się ułoży :)-była to Angie która usłyszała to i weszła.
-Angie.-lekko się uśmiechnęłam.
-Chodzi o Tomasa?
-Tak...-powiedziałam cichutko.
-Nie martw się ;) Wszystko ci się z nim uda zobaczysz.
-No dobrze idę z nim pogadać. Pa Angie.
-Pa Violu.
Biegnę szybko i nagle poślizgnęłam się na schodach.
-Violetto, nic ci nie jest.-zapytał tata który usłyszał jak spadłam ze chodów.
-Boli, bardzo.
-Ramallo, jedź z Violą do szpitala. Ja mam spotkanie.
-Dobrze, idę wystawić samochód.
-Violu co się stało?-podeszła Angie.
-Spadłam ze schodów. Tato Angie może jechać ze mną?
Popatrzył na nią i powiedział.
-Tak.
Wsiadłam do auta i pojechaliśmy do szpitala.
-Boli, bardzo.
-Ramallo, jedź z Violą do szpitala. Ja mam spotkanie.
-Dobrze, idę wystawić samochód.
-Violu co się stało?-podeszła Angie.
-Spadłam ze schodów. Tato Angie może jechać ze mną?
Popatrzył na nią i powiedział.
-Tak.
Wsiadłam do auta i pojechaliśmy do szpitala.
Francesca
-Fran jakiś facet do ciebie!-wrzasnął Luca.
-Już idę!
Zeszłam na dół i zamiast Leóna zobaczyłam tego co na lotnisku. Jak on miał? Marco o tak...
-Cześć.-przywitał się.
-Z tego co wiem nie jesteś León tylko Marco.
-Tak, zgadza się jestem Marco :)
-Jestem umówiona z Leónem.
-Nie zajmę ci dużo czasu.
-No...
-Chciałem ci powiedzieć że...-do drzwi zadzwonił dzwonek.
-Idź sobie proszę to na pewno León.
-Ale...
-Proszę wyjdź.
Znowu zaczął dzwonić do drzwi.
-Już moment!-krzyknęłam.-Błagam idź.
-Zrobię to wyłącznie dla ciebie.
-Sio.-wyszedł w końcu.
Podeszłam do drzwi.
-Hej León :)
-Cześć. Coś się stało?
-Nie chcę o tym gadać...
Wziął mnie za rękę i powiedział:
-Mi możesz powiedzieć.-uśmiechnął się.
-No dobrze, ale w drodze do Baru Karaoke :)
-No ok :)
-Hej León :)
-Cześć. Coś się stało?
-Nie chcę o tym gadać...
Wziął mnie za rękę i powiedział:
-Mi możesz powiedzieć.-uśmiechnął się.
-No dobrze, ale w drodze do Baru Karaoke :)
-No ok :)
León
-To jak powiesz?
-Chodzi o...
♥♥♥
O co chodzi?
Co się stało Vilu?
Co będzie dalej z Tomasettą?
Czy Marco dostanie się do Studia?
Czy León się zorientuje że w domu Fran był Marco?
Sorki, że tak długo czekaliście, ale w końcu jest :)
Mam nadzieję że długi ;P
Słyszeliście o tym że Lodo wydała płytę?
Mam nadzieję że niedługo będzie dostępna w Polsce ;)
Komentujcie proszę :*
Pytania:
OdpowiedzUsuń1.O Marco
2.Nie wiem, ale oby nic strasznego
3.Mają się pogodzić!!!
4.Tak:)
5.Tak, będzie śmiesznie;)
Słyszałam o tej płycie, jest boska.... też mam taką nadzieję!
A co do rozdziału:
Wszystko ok, tylko jak śmiesz niszczyć Tomasettę???!!!
Pozdr.<3
Podobają mi się twoje pomysły :) Sorki, nie zniszczę ich i mogę ci zdradzić że Tomas wyjaśni Vilu o co chodziło. I się pogodzą... Ale nie wiem czy León zorientuje się może Fran mu powie... nie wiem zobaczę. Dzięki za to że czytasz <3
Usuń1. Opowie mu o Marco lub o tym że to jej pierwsza randka itd. (wolę by powiedziała o Marcusiu)
OdpowiedzUsuń2. Hmm nie wiem coś sobie skręciła załóżmy czy coś.
3. Popieram moją przedmówczynię XD mają się pogodzić.
4 No oczywiście skoro ma być z Fran hehe
5 Będzie śmiesznie jeśli się dowie. Np. Fran gada se z Marco i on mówi coś o tym jak u niej był i podchodzi Leon i BUM będzie awantura. Może
Taaaaaak słyszałam tylko jedna piosenkę ale już sie zakochałam <3 po prostu cudna ta płyta Lodovici. JaK będzie w Polsce na 100000000% sobie ja kupię.
Co do rozdziału
Normalnie genialny jak zawsze po prostu brak słów. Liczę na szybki next i szkoda troszkę że zniszczyłaś Tomasettę ale wiem że znowu będą razem <3 Pozdrawiam