Rozdział 7

Francesca
Wtedy zadzwonił dzwonek na lekcje Camila chciała wejść do klasy, ale się wróciła.
-Nie idziesz?
-Jak mam iść?
-No, najpierw musisz zrobić krok potem drugi i trzeci itd. aż w końcu wejdziesz do sali :D 
-Bardzo śmieszne.
-Bardzo śmieszne.-zaczęła mnie przedrzeźniać.-Czemu nie idziesz?
-Jak mam iść w piżamie?
-Wiesz... nie jest tak źle.
-Masz rację jest tragicznie.
-Przesadzasz. 
-Idź już na zajęcia bo Pablo idzie.
-Co jest dziewczyny nie idziecie?-podszedł do nas. 
-Ja...-zaczęła Cami.
-Camila już właśnie idzie.-pchnęłam ją w stronę sali. 
-A ty Fran?
-Ja?-nie wiedziałam co odpowiedzieć.
-Tak.
-Jestem w piżamie.
-Właśnie dlaczego przyszłaś w niej do Studia?-w tym samym momencie Pablo zobaczył że uczniowie w sali się kłócą i powiedział.
-Przyjdź do mnie po lekcjach.-po czym poszedł.
Violetta
(po operacji)
-Przepraszam, można wiedzieć co mi jest?
-Tak pani ma złamaną nogę. Ale jest też dobra wiadomość.
-Jaka?
-Dzisiaj może pani już wyjść, ponieważ na nodze ma pani już gips.
-Dziękuję :) 
(parę godzin później)
Tomas przyjechał po mnie do szpitala.
-Hej Violu. Przyjechałem po ciebie.
-Już wolała bym iść na piechotę...-poszłam w stronę domu.
-Violu!-Tomas dogonił mnie.-To nie tak.
-To jak?
-To po prostu moja kuzynka.
-Taa a ja jestem księżniczką.
-Tak...
León 
Fran nie była dzisiaj na zajęciach martwię się... po tym jak wczoraj wyszła nie odbiera telefonów ani nie odpisuje... 
-Ej co się stało ziomeczku?-zapytał Andres. 
-Nic...
-Wiem że coś się stało. 
-Chodzi o Francesce.
-Znowu?
-Tak znowu. Ponoć miałeś mnie pocieszyć.
-Oj sorki. 
-Idę się przejść.
-Idę z tobą ;)
-Nie...
-Ale czemu?
-Bo idę do Fran...
-Teraz tylko ona cię obchodzi.
-Przestań.-odszedłem.
Idąc spotkałem Violette która szła z gipsem w stronę domu.
-Ej co jest?-spytałem podchodząc.
-Złamałam nogę... A tobie co jest?
-Mi nic...
-Przecież widzę.
-No dobra, zakochałem się.
-Ale w kim?
-We Francesce, ale ona chyba we mnie nie... :(
-Wiesz mogę ci dać radę.
-No dawaj.
-Musisz słuchać głosu serca.
-Hahaha.-wybuchnąłem śmiechem.-Bo ty słuchasz i co teraz masz kłócisz się z chłopakiem o kuzynkę.
-Wcale nie.-walnęła mnie. 
-Ej!
-No co.
-Dobra idę cześć.
-Cześć. 
Zadzwoniłem dzwonkiem pod domem Fran.
Ding dong. 
-Cześć.-przywitałem się z Lucą.
-Cześć.-rzucił od niechcenia.
-Przyszedłem do Fran.
-... 
♥♥♥
Co odpowie Luca?
Czy Tomasetta się pogodzi? (są razem ale że wiecie w jakim sensie XD) 
Czy Francesca ma kłopoty? 
Podobał się? 
Sorki że krótki ale...
No dobrze teraz 
Dla Violetta Castillo:
Obiecałam i jest ;* 



1 komentarz:

  1. Rozdział genalny normalnie <3 Fran się wstydziła w piżamce wejść do sali. Sprawa Marcusia <3 haha. oj nieładnie Marco. nieładnie.
    1 że jej nie ma
    2 niech jeszcze się trochę pokłócą
    3 Może mieć
    Podsumowując: Genialny normalnie <3 czekam z niecierpliwością na next. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy