One Part Viomas "Ale ja się cieszę bardziej"

Narrator
Był ciepły letni poranek. Uczniowie Studia 21 wybierali się na ostatnie zajęcia przed wakacjami. przed lekcjami dyrektor szkoły zwołał zebranie.
-Dzieciaki, dzisiaj jest ostatni dzień przed wakacjami.-zaczął.-Oczywiście to nie oznacza, że Studio będzie zamknięte, zawsze będziecie mogli przyjść, jeżeli będziecie mieli na to ochotę. Ale to nie po to Was tutaj wezwałem. Razem z Antonio wpadliśmy na pomysł zorganizowania wyjazdu. Szczegóły dla zainteresowanych będą wisiały na tablicy, oraz lista, do zapisania się.-uśmiechnął się i poszedł.
-Zapisujesz się?-zapytała Violetta swoją najlepszą przyjaciółkę Francescę.
-Tak.-kiwnęła głową.-A Ty zapisujesz się ze mną.
-Nie, daj spokój Fran, ojciec mi nie pozwoli, zwłaszcza jak się dowie, że tam będą chłopacy.
-I Tomas.-dorzuciła z uśmieszkiem.
-A co, Tomas to nie chłopak?
-Wiesz.. Teorytycznie nie mamy pewności..-zaśmiała się.
-Ty i te Twoje "teorie"..
-No proszę Cię, Vila, musisz jechać ze mną.-zrobiła błagalne oczy.
-Dobrze, zapytam tatę.-zadzwoniła do niego.
-I co, zgodził się??
-Tak, ale zadawał miliony pytań.
-Chodź, idziemy się zapisać!
Obie przyjaciółki zapisały się na wyjazd przekonując do tego resztę swoich przyjaciół i tym sposobem tydzień później wszyscy szykowali się do wycieczki. O godzinie 6 była zbiórka przed szkołą.
-Violu, czas wstawać.-obudził Violettę jej tata.
-Chyba śnisz, jest jeszcze ciemno..-odwróciła się na drugi bok.
-Nie, jest piąta, faktycznie jest ciemno, ale już wstaje słońce.
-Mhm, jasne..
-Violetta, bo się spóźnisz.
-Na co niby?
-Na wyjazd ze Studia, ale jak nie chcesz jechać, to nie.-wyszedł z jej pokoju.
-No właśnie, wyjazd!-kilka minut później zaczęła się szykować.
30 minut później wszyscy zebrali się już przed szkołą. Pablo zaczął mówić.
-Za chwilę będziemy wsiadać do autokaru i pojedziemy nad jezioro. Będziecie mieszkać w czteroosobowych domkach, a nauczyciele będą w jednym.
Omówił również zasady zachowania i sprawy organizacyjne. Chwilę potem zaczęli wsiadać do autokaru.
-Fran, ja siadam z Tobą!-krzyknęła Violetta.
-Nie Vilu, ja siadam z Tobą.-powiedział Tomas.
-Tomas.. Daj spokój..
-Nie, na prawdę, siadaj.-uśmiecha się.
-No okej.-usiadła z kolegą.
Rozmawiali ze sobą cały czas, przez całe 5 godzin, kiedy jechali. Po tych pięciu godzinach dojechali na miejsce i przydzielali domki.
-Ja chciałabym mieć domek z Francescą.-powiedziała Castillo do Pabla.
-Jeszcze musicie mieć dwie osoby.
-To może Tomas...-podrzuciła pomysł koleżanka Violi.
-I Marco...-odpowiedziała.
-O, nie, nie, nie, ja z Marco na kilku metrach? Chyba nie chcesz, żeby ten domek wybuchł.
-No nie, ale musimy mieć z nim domek.
-Dlaczego tak?
-Bo według Ciebie musimy mieć z Tomasem, z Marco też.
-Aj, wcale nie. Tomas, tak, Marco, nie. Jaki piękny plan.
-Tak, Fran... Oczywiście...-podeszła do Marco.-Chcesz mieć domek ze mną.. Tomasem-westchnęła.-i Francescą?
-Em... Jasne.
-Okej. Załatwione.-wróciła do przyjaciółki.
-Vilu...
-Tak??
-Daję Ci 10 sekund przewagi..
-Fran, to dziecinne..
-Start.-powiedziała Francesca.
-Fran....
-Okej, dobra, może jednak go zniosę...
-I dobsz..
Wszyscy rozpakowali się i poszli zwiedzać okolicę. Piękne jezioro i las obok niego. Słońce świeciło bardzo mocno i było strasznie ciepło.
-Violu, chcesz iść na spacer?-zaproponował jej Tomas.
-Ale jest tak gorąco...
-Proszę Cię.
-No dobrze..-poszli na długi spacer dookoła jeziora.
Śmiali się i rozmawiali do późnego wieczora, nigdzie im się nie śpieszyło, jakby czas zatrzymał się dla nich w miejscu. Kiedy słońce zaszło usiedli na pomoście i obserwowali gwiazdy.
-Jak tu pięknie.-zachwycała się.
-Tak, bardzo ładnie. Ale znam ładniejsze rzeczy od tego miejsca.-popatrzyła na nią.
-Na przykład jakie?-uśmiechnęła się.
-Tęcza, kwiaty.. Ty..
-Ja?
-Tak Violetto..
-Tomas.. Czy Ty nadal coś do mnie czujesz?-spojrzała mu w oczy.
-Od początku coś do Ciebie czuję, nigdy nie przestałem..
-Tomas.. Ja dużo ostatnio myślałam..-powiedziała.-Myślę, że mamy jeszcze szansę...-i Tomas namiętnie pocałował Violettę.
Kilka lat później
Violetta wzięła ślub z Tomasem i żyją szczęśliwie. Niedługo urodzi im się córeczka, którą mają zamiar nazwać Francesca. Wpadła na to oczywiście koleżanka Violi. Tomas właśnie odwozi swoją żonę do szpitala.
-Kochanie, wiesz, jak się cieszę?-zapytał.
-Ale ja się cieszę bardziej.-wsiadła do samochodu i pojechali.
Mała Francesca wyrosła na śliczną i utalentowaną dziewczynę. Oczywiście, kiedy tylko dorosła Violetta z Tomasem zapisali ją do Studia, żeby mogła rozwijać swoje niesamowite umiejętności.
________________________________________________
Okej, nie wiem po co i dla kogo pisała tego parta...
Ale jest i docenię, jak ktoś przeczyta i skomentuje...
Ja myślę, że to już będzie koniec mojej "kariery" blogerki.
I tego bloga też... Szkoda mi go będzie, ale trudno...

A teraz nawiążę do czegoś innego..
Bardzo się cieszę z nawiązanej współpracy z blogiem Niki Castillo.
Mam nadzieję, że wszyscy zauważyli nowe okienko "Współpraca".
Dziękuję za wszystko! c:
`~ Mia♥ 

3 komentarze:

Obserwatorzy