Rozdział 34 "Gdzie się tak śpieszysz?"
Violetta
-Tak, tak, ale to nie w tym momencie ważne.. Nie ma gdzie się zatrzymać i Marotti chciał, żeby zamieszkał u mnie w domu, a doskonale wiesz Angie, co się stało, dlatego pomyślałam, że mógłby tutaj zamieszkać...-powiedziałam szybko.
-Tak, jasne, możesz tutaj zamieszkać, Felipe.-uśmiechnęła się.
-Bardzo dziękuję.-powiedział i odwzajemnił uśmiech.
-Czuj się jak u siebie.-poszła do kuchni.
-Nie ma za co..
-W podziękowaniu zapraszam Cię do kina.
-Wiesz Felipe, bardzo chciałabym pójść z Tobą, ale umówiłam się z Leonem..
-Leon to Twój chłopak?
-Tak od niedawna..
-Okej, a pokażesz mi pokój?
-Jasne.-zaprowadziłam go do pokoju gościnnego.
Umówiłam się z Leonem do kina, więc zaczęłam się szykować.
Francesca
Wychodzę właśnie ze Studia, ale muszę coś wziąć z szafki. Wypadła z niej jakaś karteczka.
"Będę czekać dzisiaj o
17 w parku.."
Ale kto mógł to zostawić? Może ktoś się po prostu pomylił? A może jednak sprawdzę kto to.. Do 17 jeszcze trochę czasu, pójdę do domu.
Ludmiła
-Uważaj jak...-miałam się na niego wydrzeć, ale po spojrzeniu w jego niebieskie oczy nie mogłam wydusić słowa.
-Przepraszam.. To moja wina.. Wiesz może gdzie jest Studio nagraniowe Youmix'u?
-Em... Tak.. To idziesz w.. prawo... w lewo.. i prosto..-z trudem mówiłam..
-Możesz mnie zaprowadzić?-uśmiechnął się.
-Wiesz, umówiłam się..
-Okej, czyli to jest w lewo, prosto i w prawo?
-Dobrze, chodź, bo się zgubisz..
Violetta
Zaraz się spóźnię! Gdzie moja torebka? A tu jest.. Usłyszałam "KLOK KLOK", to mój sms. Oby to nie Leon, on nie może odwołać spotkania. Kliknęłam "otwórz".
"Organizujemy zebranie w Studio za
pół godziny, obecność
obowiązkowa.-Pablo"
Teraz to już na bank się spóźnię.. Ale skoro obowiązkowa obecność, to Leon też musi być.. Ale w takim razie nie pójdziemy do kina.. Nie będą już grali filmu.. No nie ważne.. Może mój wspaniały chłopak coś wymyśli. Idę na zebranie.
Pół godziny potem
-Cieszę się, że przyszliście, chociaż było to zebranie nie zapowiedziane.
-Nie ma Ludmiły, Pablo..-powiedział Federico.
-Felipe też nie ma.-zawtórowałam.
-Wszystkim wysłałem wiadomości.. No dobrze..-mówił.-Przyjechała do nas osoba, która twierdzi, że Was zna, ale ja nie wiem kto to.. Znacie ją?-wtedy do sali weszła Lena, siostra Naty.
Lena
-Bardzo się za Tobą stęskniliśmy!-mówiliśmy przez siebie.
-Lena, nie mówiłaś, że przyjeżdżasz..-odezwała się moja siostra.
-Chciałam Ci zrobić niespodziankę. Gniewasz się?
-Nie.-uśmiechnęła się.
-Lena, zaśpiewaj nam coś.-powiedział Pablo.
-Dobrze.-wzięłam gitarę do ręki i zaśpiewałam "Tu eres mi canción".
-Świetnie!-skomplementowała mnie Violetta.
-Dziękuję Vilu.-zeszłam ze sceny.
-Lena przez pewien czas zostanie u nas w Studio.-mówił znów Pablo.-Muszę iść porozmawiać z Antonio. Koniec zebranie.-wyszedł.
Francesca
Po zebraniu w Studio dochodziła już 17 więc postanowiłam iść do tego parku.. Po drodze spotkałam Marco..
-Francesca, porozmawiajmy...
-Trochę się śpieszę..
-Gdzie się tak śpieszysz?
-Idę do parku..
-Z Diego?
-Daj spokój, śpieszę się..-poszłam dalej.
W sumie to nie wiedziałam, kto tam będzie, ale skoro ktoś wiedział gdzie mam szafkę to musi mnie znać.. Chociaż.. Mam na szafce napisane "Francesca".. Ale to nie ważne.. Przyszłam do parku i zobaczyłam...
Violetta
Prosto ze Studia poszłam z Leonem do kina. Chciałam mu powiedzieć, że Felipe u mnie mieszka, żeby uniknął późniejszych kłopotów..
-Leon.. Muszę Ci coś powiedzieć..
-Słucham.
-Felipe mieszka u Angie razem ze mną...
-...
___________________________________
Czy Leon się wkurzy??
Oto jest pytanie c;
Postanowiłam napisać kolejny rozdział, chociaż wiem, że jest kompletnym chłamem.. -,-
Myślę, że już WIELKIMI KROKAMI zbliża się koniec..
`~Mia♥
One Part Viomas "Ale ja się cieszę bardziej"
Narrator
Był ciepły letni poranek. Uczniowie Studia 21 wybierali się na ostatnie zajęcia przed wakacjami. przed lekcjami dyrektor szkoły zwołał zebranie.
-Dzieciaki, dzisiaj jest ostatni dzień przed wakacjami.-zaczął.-Oczywiście to nie oznacza, że Studio będzie zamknięte, zawsze będziecie mogli przyjść, jeżeli będziecie mieli na to ochotę. Ale to nie po to Was tutaj wezwałem. Razem z Antonio wpadliśmy na pomysł zorganizowania wyjazdu. Szczegóły dla zainteresowanych będą wisiały na tablicy, oraz lista, do zapisania się.-uśmiechnął się i poszedł.
-Zapisujesz się?-zapytała Violetta swoją najlepszą przyjaciółkę Francescę.
-Tak.-kiwnęła głową.-A Ty zapisujesz się ze mną.
-Nie, daj spokój Fran, ojciec mi nie pozwoli, zwłaszcza jak się dowie, że tam będą chłopacy.
-I Tomas.-dorzuciła z uśmieszkiem.
-A co, Tomas to nie chłopak?
-Wiesz.. Teorytycznie nie mamy pewności..-zaśmiała się.
-Ty i te Twoje "teorie"..
-No proszę Cię, Vila, musisz jechać ze mną.-zrobiła błagalne oczy.
-Dobrze, zapytam tatę.-zadzwoniła do niego.
-I co, zgodził się??
-Tak, ale zadawał miliony pytań.
-Chodź, idziemy się zapisać!
Obie przyjaciółki zapisały się na wyjazd przekonując do tego resztę swoich przyjaciół i tym sposobem tydzień później wszyscy szykowali się do wycieczki. O godzinie 6 była zbiórka przed szkołą.
-Violu, czas wstawać.-obudził Violettę jej tata.
-Chyba śnisz, jest jeszcze ciemno..-odwróciła się na drugi bok.
-Nie, jest piąta, faktycznie jest ciemno, ale już wstaje słońce.
-Mhm, jasne..
-Violetta, bo się spóźnisz.
-Na co niby?
-Na wyjazd ze Studia, ale jak nie chcesz jechać, to nie.-wyszedł z jej pokoju.
-No właśnie, wyjazd!-kilka minut później zaczęła się szykować.
30 minut później wszyscy zebrali się już przed szkołą. Pablo zaczął mówić.
-Za chwilę będziemy wsiadać do autokaru i pojedziemy nad jezioro. Będziecie mieszkać w czteroosobowych domkach, a nauczyciele będą w jednym.
Omówił również zasady zachowania i sprawy organizacyjne. Chwilę potem zaczęli wsiadać do autokaru.
-Fran, ja siadam z Tobą!-krzyknęła Violetta.
-Nie Vilu, ja siadam z Tobą.-powiedział Tomas.
-Tomas.. Daj spokój..
-Nie, na prawdę, siadaj.-uśmiecha się.
-No okej.-usiadła z kolegą.
Rozmawiali ze sobą cały czas, przez całe 5 godzin, kiedy jechali. Po tych pięciu godzinach dojechali na miejsce i przydzielali domki.
-Ja chciałabym mieć domek z Francescą.-powiedziała Castillo do Pabla.
-Jeszcze musicie mieć dwie osoby.
-To może Tomas...-podrzuciła pomysł koleżanka Violi.
-I Marco...-odpowiedziała.
-O, nie, nie, nie, ja z Marco na kilku metrach? Chyba nie chcesz, żeby ten domek wybuchł.
-No nie, ale musimy mieć z nim domek.
-Dlaczego tak?
-Bo według Ciebie musimy mieć z Tomasem, z Marco też.
-Aj, wcale nie. Tomas, tak, Marco, nie. Jaki piękny plan.
-Tak, Fran... Oczywiście...-podeszła do Marco.-Chcesz mieć domek ze mną.. Tomasem-westchnęła.-i Francescą?
-Em... Jasne.
-Okej. Załatwione.-wróciła do przyjaciółki.
-Vilu...
-Tak??
-Daję Ci 10 sekund przewagi..
-Fran, to dziecinne..
-Start.-powiedziała Francesca.
-Fran....
-Okej, dobra, może jednak go zniosę...
-I dobsz..
Wszyscy rozpakowali się i poszli zwiedzać okolicę. Piękne jezioro i las obok niego. Słońce świeciło bardzo mocno i było strasznie ciepło.
-Violu, chcesz iść na spacer?-zaproponował jej Tomas.
-Ale jest tak gorąco...
-Proszę Cię.
-No dobrze..-poszli na długi spacer dookoła jeziora.
Śmiali się i rozmawiali do późnego wieczora, nigdzie im się nie śpieszyło, jakby czas zatrzymał się dla nich w miejscu. Kiedy słońce zaszło usiedli na pomoście i obserwowali gwiazdy.
-Jak tu pięknie.-zachwycała się.
-Tak, bardzo ładnie. Ale znam ładniejsze rzeczy od tego miejsca.-popatrzyła na nią.
-Na przykład jakie?-uśmiechnęła się.
-Tęcza, kwiaty.. Ty..
-Ja?
-Tak Violetto..
-Tomas.. Czy Ty nadal coś do mnie czujesz?-spojrzała mu w oczy.
-Od początku coś do Ciebie czuję, nigdy nie przestałem..
-Tomas.. Ja dużo ostatnio myślałam..-powiedziała.-Myślę, że mamy jeszcze szansę...-i Tomas namiętnie pocałował Violettę.
Kilka lat później
Violetta wzięła ślub z Tomasem i żyją szczęśliwie. Niedługo urodzi im się córeczka, którą mają zamiar nazwać Francesca. Wpadła na to oczywiście koleżanka Violi. Tomas właśnie odwozi swoją żonę do szpitala.
-Kochanie, wiesz, jak się cieszę?-zapytał.
-Ale ja się cieszę bardziej.-wsiadła do samochodu i pojechali.
Mała Francesca wyrosła na śliczną i utalentowaną dziewczynę. Oczywiście, kiedy tylko dorosła Violetta z Tomasem zapisali ją do Studia, żeby mogła rozwijać swoje niesamowite umiejętności.
________________________________________________
Okej, nie wiem po co i dla kogo pisała tego parta...
Ale jest i docenię, jak ktoś przeczyta i skomentuje...
Ja myślę, że to już będzie koniec mojej "kariery" blogerki.
I tego bloga też... Szkoda mi go będzie, ale trudno...
A teraz nawiążę do czegoś innego..
Bardzo się cieszę z nawiązanej współpracy z blogiem Niki Castillo.
Mam nadzieję, że wszyscy zauważyli nowe okienko "Współpraca".
Dziękuję za wszystko! c:
`~ Mia♥
Był ciepły letni poranek. Uczniowie Studia 21 wybierali się na ostatnie zajęcia przed wakacjami. przed lekcjami dyrektor szkoły zwołał zebranie.
-Dzieciaki, dzisiaj jest ostatni dzień przed wakacjami.-zaczął.-Oczywiście to nie oznacza, że Studio będzie zamknięte, zawsze będziecie mogli przyjść, jeżeli będziecie mieli na to ochotę. Ale to nie po to Was tutaj wezwałem. Razem z Antonio wpadliśmy na pomysł zorganizowania wyjazdu. Szczegóły dla zainteresowanych będą wisiały na tablicy, oraz lista, do zapisania się.-uśmiechnął się i poszedł.
-Zapisujesz się?-zapytała Violetta swoją najlepszą przyjaciółkę Francescę.
-Tak.-kiwnęła głową.-A Ty zapisujesz się ze mną.
-Nie, daj spokój Fran, ojciec mi nie pozwoli, zwłaszcza jak się dowie, że tam będą chłopacy.
-I Tomas.-dorzuciła z uśmieszkiem.
-A co, Tomas to nie chłopak?
-Wiesz.. Teorytycznie nie mamy pewności..-zaśmiała się.
-Ty i te Twoje "teorie"..
-No proszę Cię, Vila, musisz jechać ze mną.-zrobiła błagalne oczy.
-Dobrze, zapytam tatę.-zadzwoniła do niego.
-I co, zgodził się??
-Tak, ale zadawał miliony pytań.
-Chodź, idziemy się zapisać!
Obie przyjaciółki zapisały się na wyjazd przekonując do tego resztę swoich przyjaciół i tym sposobem tydzień później wszyscy szykowali się do wycieczki. O godzinie 6 była zbiórka przed szkołą.
-Violu, czas wstawać.-obudził Violettę jej tata.
-Chyba śnisz, jest jeszcze ciemno..-odwróciła się na drugi bok.
-Nie, jest piąta, faktycznie jest ciemno, ale już wstaje słońce.
-Mhm, jasne..
-Violetta, bo się spóźnisz.
-Na co niby?
-Na wyjazd ze Studia, ale jak nie chcesz jechać, to nie.-wyszedł z jej pokoju.
-No właśnie, wyjazd!-kilka minut później zaczęła się szykować.
30 minut później wszyscy zebrali się już przed szkołą. Pablo zaczął mówić.
-Za chwilę będziemy wsiadać do autokaru i pojedziemy nad jezioro. Będziecie mieszkać w czteroosobowych domkach, a nauczyciele będą w jednym.
Omówił również zasady zachowania i sprawy organizacyjne. Chwilę potem zaczęli wsiadać do autokaru.
-Fran, ja siadam z Tobą!-krzyknęła Violetta.
-Nie Vilu, ja siadam z Tobą.-powiedział Tomas.
-Tomas.. Daj spokój..
-Nie, na prawdę, siadaj.-uśmiecha się.
-No okej.-usiadła z kolegą.
Rozmawiali ze sobą cały czas, przez całe 5 godzin, kiedy jechali. Po tych pięciu godzinach dojechali na miejsce i przydzielali domki.
-Ja chciałabym mieć domek z Francescą.-powiedziała Castillo do Pabla.
-Jeszcze musicie mieć dwie osoby.
-To może Tomas...-podrzuciła pomysł koleżanka Violi.
-I Marco...-odpowiedziała.
-O, nie, nie, nie, ja z Marco na kilku metrach? Chyba nie chcesz, żeby ten domek wybuchł.
-No nie, ale musimy mieć z nim domek.
-Dlaczego tak?
-Bo według Ciebie musimy mieć z Tomasem, z Marco też.
-Aj, wcale nie. Tomas, tak, Marco, nie. Jaki piękny plan.
-Tak, Fran... Oczywiście...-podeszła do Marco.-Chcesz mieć domek ze mną.. Tomasem-westchnęła.-i Francescą?
-Em... Jasne.
-Okej. Załatwione.-wróciła do przyjaciółki.
-Vilu...
-Tak??
-Daję Ci 10 sekund przewagi..
-Fran, to dziecinne..
-Start.-powiedziała Francesca.
-Fran....
-Okej, dobra, może jednak go zniosę...
-I dobsz..
Wszyscy rozpakowali się i poszli zwiedzać okolicę. Piękne jezioro i las obok niego. Słońce świeciło bardzo mocno i było strasznie ciepło.
-Violu, chcesz iść na spacer?-zaproponował jej Tomas.
-Ale jest tak gorąco...
-Proszę Cię.
-No dobrze..-poszli na długi spacer dookoła jeziora.
Śmiali się i rozmawiali do późnego wieczora, nigdzie im się nie śpieszyło, jakby czas zatrzymał się dla nich w miejscu. Kiedy słońce zaszło usiedli na pomoście i obserwowali gwiazdy.
-Jak tu pięknie.-zachwycała się.
-Tak, bardzo ładnie. Ale znam ładniejsze rzeczy od tego miejsca.-popatrzyła na nią.
-Na przykład jakie?-uśmiechnęła się.
-Tęcza, kwiaty.. Ty..
-Ja?
-Tak Violetto..
-Tomas.. Czy Ty nadal coś do mnie czujesz?-spojrzała mu w oczy.
-Od początku coś do Ciebie czuję, nigdy nie przestałem..
-Tomas.. Ja dużo ostatnio myślałam..-powiedziała.-Myślę, że mamy jeszcze szansę...-i Tomas namiętnie pocałował Violettę.
Kilka lat później
Violetta wzięła ślub z Tomasem i żyją szczęśliwie. Niedługo urodzi im się córeczka, którą mają zamiar nazwać Francesca. Wpadła na to oczywiście koleżanka Violi. Tomas właśnie odwozi swoją żonę do szpitala.
-Kochanie, wiesz, jak się cieszę?-zapytał.
-Ale ja się cieszę bardziej.-wsiadła do samochodu i pojechali.
Mała Francesca wyrosła na śliczną i utalentowaną dziewczynę. Oczywiście, kiedy tylko dorosła Violetta z Tomasem zapisali ją do Studia, żeby mogła rozwijać swoje niesamowite umiejętności.
________________________________________________
Okej, nie wiem po co i dla kogo pisała tego parta...
Ale jest i docenię, jak ktoś przeczyta i skomentuje...
Ja myślę, że to już będzie koniec mojej "kariery" blogerki.
I tego bloga też... Szkoda mi go będzie, ale trudno...
A teraz nawiążę do czegoś innego..
Bardzo się cieszę z nawiązanej współpracy z blogiem Niki Castillo.
Mam nadzieję, że wszyscy zauważyli nowe okienko "Współpraca".
Dziękuję za wszystko! c:
`~ Mia♥
Rozdział 33 "O co chodzi..?"
Ludmiła
-Możemy już tego nie ukrywać?-zapytał..
-Skoro nie możesz...
-No nie mogę..
-Dobrze, Fede.-pocałowałam go w policzek i poszliśmy na spacer.
Violetta (Następny Dzień)
Wstałam dzisiaj rano około godziny 7. Lekcje w Studio miałam dopiero na 10, więc umówiłam się wcześniej z Leonem na koktajl do Resto.
(Dwie godziny później- Resto)
-Cześć, Leon.-już tam na mnie czekał.
-Hej.-uśmiechnął się.
-Jak się czujesz?-zapytałam.
-Całkiem okej. Mogę już wrócić do Studia. A Ty nadal mieszkasz u Angie?
-Tak, cały czas, ale mój tata szuka jakiegoś mieszkania.
-Wiesz, że jakbyś chciała, możesz z tatą zamieszkać u mnie?
-Wiem, dziękuję Ci za to.
-Nie dziękuj.-wziął mnie za rękę.-Mówiłem już, jak bardzo Cię kocham?
-Oczywiście, ale ja Ciebie mocniej.-spojrzałam mu w oczy, a on mnie pocałował.
Angie
Wczoraj spędziłam świetny dzień z Germanem. Cieszę się, że mieszka u mnie razem z Violettą. German zszedł na dół, na śniadanie.
-Dzień Dobry, Angie.-uśmiechnął się.
-Cześć. Zrobiłam śniadanie-byłam z siebie bardzo dumna.
-Na pewno bardzo nie dobre.-zaśmiał się i usiadł przy stole.
-Jak nie dobre, to nie jedz.-zabrałam mu śniadanie z przed nosa.
-Ale wiesz, wolę jednak najpierw spróbować.-uśmiechnął się.
-Muszę iść do Studia.
-Odwiozę Cię.
-Dobrze, czekam w samochodzie.-wyszłam z domu.
(To nie jest dom Germana, tylko Angie)
Violetta (w Studio)
Pablo zwołał jakieś zebranie. Wszyscy czekamy w sali, a tylko jego jeszcze nie ma, i Antonia. Pablo przyszedł i powiedział kilka słów wprowadzenia.
-Dzieciaki-zaczął-Mamy dla Was niesamowitą niespodziankę. Przyjechał do nas z samej Hiszpanii... Powitajcie gorąco naszego gościa z wymiany Youmix'u... Felipe!
Wtedy do sali wszedł ciemny blondyn z niebieskimi oczami.
Pablo zostawił nas, żebyśmy się z nim zapoznali.
Zaśpiewaliśmy "Friends thill' the end"
Wtedy do sali wszedł ciemny blondyn z niebieskimi oczami.
Pablo zostawił nas, żebyśmy się z nim zapoznali.
Zaśpiewaliśmy "Friends thill' the end"
Marco
Nie rozumiem Fran, dlaczego nie wierzy mi, że między mną, a Camilą nic nie ma. To ona mnie pocałowała.
Violetta
-Violetta, Violetta.-krzyczał Marotti.
-Tak, Marotti?
-Musisz mi pomóc.-lamentował.
-O co chodzi?
-Chodzi o Felipe, odwołali jego rezerwację w hotelu i, mogłabyś go przyjąć do swojego domu?
-Emm... Wiesz, ja teraz mieszkam u Angie, bo w moim domu był pożar...
-Świetnie! W takim razie może zamieszkać tam z Tobą.-chciałam mu się wtrącić, ale nie dał mi dojść do słowa.-Felipe!-zawołał go.
-Marotti, ja jeszcze nie zapytałam..-przerwał mi.
-Felipe, zamieszkasz u cioci Violetty.-mówił.-A tak w ogóle poznajcie się.-poszedł sobie.
-Wiesz, Felipe... Mój tata i ciocia jeszcze nic nie wiedzą, więc gdyby tak się zdarzyło, że no wiesz.. Przyszlibyśmy tam i wyrzuciliby Cię z domu to..-uprzedzałam nowo poznanego kolegę.
-Nie ma sprawy!-powiedział szczęśliwy.
-Tak, serio?
-Aha.-kontynuował.
-To chodźmy.-poszliśmy do domu Angie.
Francesca
Co ten Marco sobie w ogóle wyobraża?! Pisze mi sms-y typu :
Francesca, to ona mnie pocałowała, wybacz mi.
albo:
Poza tym to Ty całowałaś się z Diego.
ewentualnie:
Proszę Cię, spotkajmy się dzisiaj w parku.
Czy on nie rozumie, że nie chcę go widzieć?! Ale nie, on mnie już nie obchodzi, będę usuwać wszystkie sms-y i nie będę odbierać telefonu, w końcu przestanie dzwonić.
Violetta
-To tutaj jest dom Angie.-przyszliśmy.
-Bardzo ładna uliczka.-rozglądał się.
-Chodź.-otworzyłam drzwi.
-Witaj Violu.-powiedziała Angie, która była w holu.
-To jest Felipe.-pokazałam na niego.-To jest Angie.-pokazałam na nią.
-To Ty jesteś tym nowym uczniem Studia?
-T..-zaczął mówić, a ja mu przerwałam.
-Tak, tak, ale to nie w tym momencie ważne.. Nie ma gdzie się zatrzymać i Marotti chciał, żeby zamieszkał u mnie w domu, a doskonale wiesz Angie, co się stało, dlatego pomyślałam, że mógłby tutaj zamieszkać...-powiedziałam szybko.
-...
____________________________________________
Czy Angie się zgodzi? :D
KTOŚ CZYTA JESZCZE TEN CHŁAM?
`~ Mia♥
Subskrybuj:
Posty (Atom)