Rozdział 23 ,,Ale chodzi o Ciebie..."

Violetta
To takie niezrozumiałe, jak dla mnie. przez chwilę wydawało mi się, że jego spojrzenie się zmieniło. Ale pomyślałam TYLKO NIE LEON. I wszystko wróciło do normy. Po chwili Angie chciała, żeby nowy chłopak- Diego zaśpiewał piosenkę .
Diego
Zacząłem śpiewać. W połowie pierwszej zwrotki spojrzałem w oczy ślicznej dziewczynie. Resztę piosenki śpiewałem tylko dla niej . Zapomniałem o wszystkim. O tym, jak bałem się występowania i nawet o wszystkich innych dziewczynach , które kiedyś się liczyły. Teraz tylko ona się liczy. Spojrzałem jeszcze raz , a ona uśmiechnęła się. Szybko skończyłem śpiewać, bo piosenka nie była jeszcze dokończona. Chociaż nauczycielce się spodobała. Usiadłem . Dostałem kawałek kartki od Leona. Pisało tam:
,, Masz się od niej odczepić. W prawdzie nie jest moja dziewczyną, ale
mi na niej zależy . " 
Jeśli on myśli , że ja odpuszczę sobie taką dziewczynę, to się myli. 

Francesca
Po krótkiej chwili (piosenka się skończyła) do sali wszedł Marco.
-Mógł byś nas na chwilę zostawić?-powiedział.
-Jasne.-odpowiedział mój przyjaciel.
-Nie.-wtrąciłam się.-Nigdzie nie musi iść.
-Muszę z tobą porozmawiać.-tłumaczył się.
-Nic nie musisz.
-Może go wysłuchaj?-zaproponował Alex.
-Nie znasz go. Jest wredny i w ogóle nie współczujący. Do tego zadaje się z Camilą.-spojrzałam na nich dwóch.
-No to masz powód.-powiedział sarkastycznie Marco.
-Tak. Wyobraź sobie, że mam. 
-Ale . . Sory , że się wtrącę. Co się stało?
-Jego spytaj.-wyszłam ze Studia.
Szłam parkiem i zobaczyłam Violettę i Diego w parku. Przecież ona była z Tomasem . Jak na dobrą przyjaciółkę przystało, postanowiłam przyjrzeć się temu. Nie , no ja ich przecież nie śledzę. Tylko patrzę. Albo . . Nie. Na pewno nie. Lepiej by było, gdyby Tomas się o tym nie dowiedział. Tak, mam rację. W trybie natychmiastowym wróciłam do Studia i szukałam Tomasa. Najpierw musiałam chwilę odpocząć. Po krótkim odpoczynku szukałam go dalej.

-Tomas!-zobaczyłam go na końcu korytarza. 
-Tak?-nie bardzo wiedział o co chodzi.
-Musisz mi pomóc z piosenką.
-Okej. Spotkajmy się później w sali muzycznej. Teraz idę do parku.
-Nie!-zatrzymałam go.
-Dlaczego?
-Bo musisz mi pomóc z piosenką.
-Później.
-No proszę. Proszę. Proszę.
-Muszę iść do parku coś przemyśleć. Niech Marco ci pomoże.
-Ależ nie. 
-Czemu?
-Bo ja jestem na niego obrażona.
-To niech ktoś inny ci pomoże? A czemu się obraziłaś?-zobaczyłam jak Diego i Violetta wchodzą do Studia.
-Chodź w sali ci opowiem.-zaciągnęłam go do sali.
Violetta
-Ta piosenka , którą śpiewałeś.-pochwaliłam nowego kolegę.
-No, niestety. Leonowi się nie podoba.
-A czemu ma się mu podobać?
-Nie wiem. Ale nie wiem też, czemu mu się nie podoba. Skoro nie jest twoim chłopakiem.-wyciągnął jakąś kartkę z kieszeni i mi pokazał. 
-Co to jest?-zapytałam.
-Dostałem to właśnie od niego- Leona. Jak skończyłem śpiewać.
-Czemu mi to pokazujesz?-zapytałam.
-Napisał, że mam się odczepić i , że masz chłopaka. Mogę wiedzieć kogo?-w tym momencie przyszedł Tomas i chyba większość słyszał.
-Mnie.-odpowiedział na pytanie skierowane do mnie.
-Nie z tobą rozmawiam.-Diego powiedział do Tomasa i za chwilę przybiegła Francesca.
-Hej, ludzie! Po pierwsze.-chciała coś powiedzieć, ale nikt jej nie słuchał , tylko się kłócili.-Ej!!! 
-Co?-powiedzieliśmy wszyscy.
-Pablo i Antonio chcą coś ogłosić, to po pierwsze, a po drugie.. Macie się nie kłócić!-poszła do sali.
Za nią poszłam ja i zostawiłam chłopaków samych. Weszłam do sali i zajęłam miejsce pomiędzy Fran i Cami, żeby już się nie kłóciły. Przyszedł Pablo.
-Wszyscy już są?-zapytał.
-Tak, tak.-dodał Antonio.
-Więc. Chciałem wam ogłosić, że podpisaliśmy umowę z YouMix'em . -w tej chwili do sali wparował facet z 5 centymetrową grzywką zaczesaną do góry.
-Cześć, jestem Marotti.-przywitał się z każdym po kolei.-Będę przedstawicielem YouMix'u w Studiu On Beat.-wszyscy się zdziwili przecież nasze Studio to było Studiem 21. 
-W kontrakcie z YouMix'em było napisane, że Studio ma zmienić nazwę.-odpowiedział mi Pablo.-Więc, trzeba będzie wybrać nowy hymn Studia.
-Tak. Mi się nie przerywa.-zwrócił się do niego Marotti.-No to, nasza firma chce zająć się przygotowywaniem pierwszego przedstawienia, od rozpoczęcia współpracy Studia i YouMix'u. Będzie to zwykłe Show, kilkanaście piosenek, pomiędzy wrzuci się jakieś teksty, żeby to wszystko połączyć. Podoba wam się?-wszyscy spojrzeli na niego trochę dziwnie- dlatego , bo bardzo szybko to wszystko powiedział.-Jeśli ktoś ma już piosenkę, to proszę się zgłosić do pokoju nauczycielskiego, lub pokazać to któremuś z nauczycieli na zajęciach.-wyszedł.
Spotkanie się skończyło. Poszłam do sali od śpiewu, może coś skomponuję. Zastałam tam Leona, który też chciał komponować. A ja chciałam już wyjść, żeby mu nie przeszkadzać.
-Violetta.-zatrzymałam się.
-Tak?
-Czy coś się stało?
-Nie.-okłamałam go.
-Widzę przecież.-uśmiechnął się.-Mi możesz powiedzieć.
-Nie, to nic.
-To w takim razie. Napisałem piosenkę. Chcesz ze mną zaśpiewać?
-Jasne.-wyparowałam.-Znaczy mogę.-uśmiechnęłam się lekko i podeszłam do keyboardy, na którym grał Leon.
-Proszę.-wręczył mi tekst i zaczął śpiewać.
Zaśpiewałam kwestę dla dziewczyny , a on chłopaka. Rzecz jasna. Piosenka nosiła tytuł ,, Ahi estare" . Gdy skończyłam ją śpiewać przyszedł akurat Tomas i zobaczył jak ja i Leon śpiewamy. Zmartwiłam się i zamyśliłam. widziałam jego smutną minę. Było mi go tak szkoda. Ale postanowiłam odwrócić sytuację. Leon jak zwykle mi pomógł. 
-Tomas. Cześć.-powiedziałam.
-Hej.-powiedział Leon.-Właśnie napisałem piosenkę. Wiem, że ty i Violetta możecie ją zaśpiewać. Pewnie dostaniecie główne role. I tyle. 
-Serio tak myślisz?-wyparowałam bez sensu. To był przecież plan.
-Tak.-Leonowi się udało wszystko naprostować.-Zaśpiewajcie.-odszedł od keyboardu, a Tomas podszedł.
Zaśpiewałam teraz z nim tą piosenkę. 
-Nie bierz tego do siebie Leon.-Tomas spojrzał się na niego.-Ale chyba wolę śpiewać ,,Tienes Todo". 
-Jasne. Nie ma sprawy. Mam pomysł. 
-Jaki?-ja i Tomas powiedzieliśmy jednocześnie. 
-Pójdę po Marottiego , a wy zaśpiewacie mu ,,Tienes Todo" .
-Ale po co?-Tomas nie zrozumiał.
-Żeby włączyli ta piosenkę do programu przedstawienia.
-Aaa... -pomyślał.-No dobra.
Przyszedł Marotti, a ja i Tomas zaśpiewaliśmy mu ,,Tienes Todo" . Marotti był zachwycony i od razu włączył ją do programu. Do randki (mojej i Tomasa) zostało już mało czasu. Pobiegłam szybko do domu. Załamałam się, bo nie wiedziałam co na siebie założyć. Weszłam na strych i popatrzyłam na rzeczy mojej mamy. Te wszystkie jej zdjęcia... Była taka ładna! A tym czasem . Ona nas chyba okłamała. Chodzi o tą co tu była i... nie ważne. Wiem, że to nie jest ona. Z resztą nie ważne. Wzięłam z mojej szafy uroczą bluzeczkę w koronkę i kremową spódniczkę. Włosy rozpuściłam. Nałożyłam na twarz trochę pudru i błyszczyk. Trochę zabrakło mi pewności siebie. Ale w końcu to nie miała byż moja pierwsza randka. A tym bardziej nie z Tomasem. To już chyba czwarta z kolei . Przeczytałam jeszcze tylko słowa z pamiętnika mamy. To była moja ulubiona strona- jak wszystkie. Pisało na niej:
,, Zawsze rób to , co dyktuje Ci serce." - Jeszcze był na niej stos obrazków. po przeczytaniu, wzięłam torebkę i chciałam wyjść przez kuchnię. Spotkałam tam tatę. 
-Gdzie ty się wybierasz?-zapytał z podejrzeniem.
-Idę na randkę.
-Z kim? 
-Z Tomasem.-powiedziałam cichutko, bojąc się afery.
-Świetnie. Bardzo lubię tego chłopca.
-Serio?-skrzywiłam twarz.
-Tak, musisz mieć więcej swobody. tak, do tego doszedłem po godzinach myślenia. Tak, więc idź i dobrze się baw, a i nie wróć za późno. 
-Pa.-ucałowałam go i poszłam.
Wiedziałam, że byłam już spóźniona. Postanowiłam nie biec. Jeszcze bym się pobrudziła np. błotem? Szłam wolnym krokiem. Wcale się nie śpieszyłam. Po kilkunastu minutach doszłam na miejsce. Tomas już tam był. Podeszłam i pocałowałam go w policzek. Najwyraźniej był smutny. Zmartwiłam się. 
-Co się stało?
-Violetta. Przecież widzę co się dzieje.
-Słucham? To ty jesteś smutny. 
-Ale chodzi o ciebie. 
-Co?-zapytałam niewyraźnie. 
-Odpowiedz mi. Czy między tobą, a Leonem, lub Diego coś jest?-zdębiałam. Nie wiedziałam co powiedzieć. On wiedział, że odpowiedź to będzie ,,Nie" , ale pytał.



Angie
Po zajęciach w Studiu szybko poszłam do domu Germana. Weszłam drzwiami od kuchni, bez zbędnych przeszkód. Weszłam do salonu, tam zobaczyłam "Marię" . 
-Co ty tu robisz?! - krzyknęłam.
-Mieszkam siostrzyczko.-odpowiedziała z ironią.
-Nie jesteś moja siostrą!
-W takim razie kim?
-Jesteś , jesteś ... - musiałam się zastanowić. - Tak! Esmeralda jesteś. 
-Proszę, proszę. Znasz mój sekret. I..?
-I zamierzam wydać cię policji! 
-Spróbuj to zrobić. Zamienię twoje życie w koszmar.
-Nie odważysz się.
-Zakład? Ty nie powiesz nic policji, ani Germanowi, ani Violettcie, ani nikomu, a ja nie zniszczę ci życia pasuje?
-...
♥♥♥
Tak się prezentuje rozdział. Miałam wenę dlatego go napisałam. Komentarzy ile jest, tyle jest. Dziękuję tym, którzy ciągle komentują<3 Bez was nie dała bym rady<3 Dziękuję też tym, którzy czytają, a nie zostawiają po sobie śladu.<3 
Pomyślałam, że napiszę dłuugi rozdział i chyba jest. xD Najdłuższa jest Violetta. Takie pomysły miałam na wątki i nie sposób było ich nie wykorzystać<3 Jeśli nie wierzycie , że długo pisałam to spytajcie Niki Castillo . 
Której strasznie dziękuję<3 Za... WSZYSTKO<333 
Pa<3 
Następny: Jak mi się będzie chciało xDD Heh<33

1 komentarz:

Obserwatorzy