Francesca
Wstałam dość późno.-Tak powiedział mój brat. Dla mnie było bardzo wcześnie! Kto wstaje o 11? To dopiero świta. Nawiasem mówiąc. Ja i mój brat .. ja nie wierzę, że mamy tą samą krew. On jest : yhh... A ja: łii !! Ja jestem wręcz przekonana , że Luca nie jest moim bratem. Za chwilę zawołał mnie na dół.
-Fran! Ktoś do Ciebie przyszedł!!!
Zanim wyplątałam się z kołdry minęła co najmniej minuta. Ale zanim skończyłam się wyplątywać byłam już na schodach. ( Nie wiem , jak to zrobiłam ) Skończyło się to tak, że wylądowałam z twarzą na schodach!
-Ała!!-miałam się rozpłakać, żeby skłonić Lucę do pomocy mi.
-To był żart.-powiedział przechodząc obok mnie i uśmiechnął się jak idiota.
-Jesteś wredny! Nie lubię Cię! Powiem wszystko rodzicom!
-Może jeszcze się wyprowadzisz?-w jego oczach pojawiły się prowokujące iskierki.
-A żebyś wiedział!-podniosłam się ze schodów i zabrałam kołderkę ze sobą do pokoju.
Usiadłam na łóżku. Patrzyłam na okropny bajzel w moim pokoju.
-Może posprzątam dla odstresowania? - powiedziałam na głos. - Nie nie chce mi się.-wskoczyłam na łóżko.
Zabrzęczał mój telefon- Tak , jak mam na dźwięk sms-a. Najpierw musiałam się zorientować co to za dźwięk, miałam nowy telefon i go nie kapowałam. Szukałam go wszędzie. Pod łóżkiem, w szafie, na dywanie, na podłodze, na lusterku. Nigdzie go nie było! Przekopałam stertę ciuchów. Zabrzęczał po raz drugi, to znaczy, że nie odczytałam wiadomości, chyba. Znalazłam go! Był na szafce! Szybko odblokowałam telefon, gdyż hasło to było imię mojego chłopaka- Marco! Odczytałam sms-a. Był od niego!
(Treść sms-a) :
Spotkajmy się o 13:00 w parku.
Pomyślałam , że to dosyć normalne, gdyż mój chłopak chce się ze mną spotkać. Założyłam granatowa sukienkę w białe serduszka i na to czerwony sweterek. Zeszłam jeszcze tylko do kuchni po szklankę soku pomarańczowego, wróciłam się do pokoju po telefon i torebkę i wyszłam z domu. Szłam powolnym krokiem, ponieważ była dopiero 12:30. Kupiłam sobie różowy sorbet po drodze. usiadłam na ławce w miejscu naszego spotkania. Miałam jeszcze kilka minut. Po chwili zobaczyłam go i jakąś dziewczynę, którzy przechodzili przez park, a później... się całowali! Miałam nie iść dzisiaj do Studia, ale poszłam. Wybiegłam z parku w stronę szkoły. Spotkałam Violettę, której wszystko powiedziałam. Zaciągnęła mnie do parku, chciała na niego nawrzeszczeć. Zauważyła ich i podbiegła tam.
-Ty debilu! Masz orzeszek zamiast mózgu ! Jesteś nie normalny! Najchętniej to ja bym ci nie wiem co zrobiła! jesteś idiotą i .. i mam cię dosyć!!! Jesteś... Jesteś..-przerwał jej.
-O co ci chodzi , Violetta?
-O co mi chodzi?!-podniosła znacznie ton głosu.-O co tobie chodzi? Myślałeś , ze Francesca się nie dowie, że ją zdradzasz, palancie?!
-...-nic nie odpowiedział.-Fran, powiedz coś swojej przyjaciółce, której odbiło.
-Na mnie nie licz.-łzy stanęły mi w oczach, gdy to powiedziałam.
Violetta poszła ze mną do domu.
♥1 miesiąc później♥
Nauka w Studiu właśnie się skończyła. Przekraczam próg tej szkoły po raz ostatni. I pewnie ostatni raz widziałam Marco. Niby się rozstaliśmy, ale ja wciąż myślę, że tak nie powinno być. Tak, czy inaczej wracam do mojego rodzinnego kraju, żeby zapomnieć o wszystkim. O nim też. Nie wszystko było złe, ale to , co zrobił było mega okropne. Nawet nie wiem kim ona była. Nie ważne. Muszę skończyć rozmyślać i dokończyć pakowanie mojej walizki.
-Pośpiesz się! Masz zaraz samolot!-krzyknął mój brak, kiedy ja byłam już gotowa.
Zeszłam na dół i zobaczyłam moich przyjaciół. Violettę, Maxi'ego, Camilę, Tomasa, Leona, Naty i Ludmiła. Przyszedł też on ze swoją nową dziewczyną. Każdy się ze mną pożegnał. Każdy mnie przytulił, a kiedy przyszła kolej na niego. Nie myślałam, tylko przytuliłam go mocno, jak każdego. On też mnie przytulił. Spojrzałam mu w oczy i się uśmiechnęłam. Wszyscy , którzy przyszli przyglądali się temu, dziwnemu zdarzeniu, a Violetta wręcz klaskała ze szczęścia.
-Twój brat mówi, że musisz już jechać.-powiedział.
-Ale jeszcze mnie nie puszczaj.-zrobiłam błagalny wzrok.
-Nie zamierzałem.
To jedno z dziwniejszych zdarzeń w moim życiu musiało się skończyć, i ta chwila nadeszła.
-Przynajmniej wyjeżdżam ze wszystkimi w zgodzie.-pomyślałam i przekroczyłam próg mojego domu z przyjaciółmi.
Violetta chyba coś knuła, bo widziałam jak każdemu po kolei coś mówi. Wzięłam Marco na bok, musiałam mu coś powiedzieć.
-Nie chciałam , żeby to się tak wtedy skończyło. Po prostu dostałam wtedy od ciebie sms-a, miałam przyjść do parku, zobaczyłam ciebie i ją. Pobiegłam do Studia i Violetta zobaczyła, że jestem smutna i wiesz...-przerwał mi swoim namiętnym pocałunkiem, którego odwzajemniłam, jego dziewczyna to zobaczyła i podeszła do nas..
-Wiecie co?-powiedziała do nas.-Zrywam z tobą.-powiedziała do Marco i poszła z miejsca zdarzenia.
-Nie chciałam, żebyś miał przeze mnie kłopoty...
-Trudno.. Widocznie nie kochała mnie na prawdę. Sądzisz , że to ona mogła wysłać sms?
-Może tak...
-Ja się z nią nie całowałem.-powiedział patrząc się na mnie tymi swoimi oczami.-I nie wiedziałem, że tam będziesz.
-Nie chciałam z tobą wtedy zrywać.-powiedziałam i wzięłam go za rękę.-Ciągle tego żałuję.
-Ja żałuję, że ona przyjechała do Buenos Aires.
Przybiegła Violetta.
-Ludzie, my tam czekamy, aż w końcu ktoś z was powie, że chcecie być znowu razem.-uśmiechnęła się lekko i pokazała na całą grupkę ludzi, którzy patrzyli się na nas.-Aha, i dokupiliśmy jeden bilet i jedziesz z Marco na wakacje do Włoch , więc szybciej , bo się spóźnicie na samolot!
Najpierw pocałowałam Marco, na rozwiązanie pierwszego planu Violetty, a później pojechaliśmy z Marco na wakacje.
♥1 rok później♥
Jestem już po ślubie z Marco i mamy małą córeczkę o imieniu Mia. To sprawka Violetty. Oczywiście jak się o tym dowiedziała ( że to jej sprawka ) została chrzestną małej. Ona też całkiem dobrze sobie ułożyła życie.. z Tomasem.
_________________________________________
2 partówka!
Wiem, o Maresce , na blogu o Tomasettcie.
Nie ważne xDD
Komentujcie<333
(Treść sms-a) :
Spotkajmy się o 13:00 w parku.
Pomyślałam , że to dosyć normalne, gdyż mój chłopak chce się ze mną spotkać. Założyłam granatowa sukienkę w białe serduszka i na to czerwony sweterek. Zeszłam jeszcze tylko do kuchni po szklankę soku pomarańczowego, wróciłam się do pokoju po telefon i torebkę i wyszłam z domu. Szłam powolnym krokiem, ponieważ była dopiero 12:30. Kupiłam sobie różowy sorbet po drodze. usiadłam na ławce w miejscu naszego spotkania. Miałam jeszcze kilka minut. Po chwili zobaczyłam go i jakąś dziewczynę, którzy przechodzili przez park, a później... się całowali! Miałam nie iść dzisiaj do Studia, ale poszłam. Wybiegłam z parku w stronę szkoły. Spotkałam Violettę, której wszystko powiedziałam. Zaciągnęła mnie do parku, chciała na niego nawrzeszczeć. Zauważyła ich i podbiegła tam.
-Ty debilu! Masz orzeszek zamiast mózgu ! Jesteś nie normalny! Najchętniej to ja bym ci nie wiem co zrobiła! jesteś idiotą i .. i mam cię dosyć!!! Jesteś... Jesteś..-przerwał jej.
-O co ci chodzi , Violetta?
-O co mi chodzi?!-podniosła znacznie ton głosu.-O co tobie chodzi? Myślałeś , ze Francesca się nie dowie, że ją zdradzasz, palancie?!
-...-nic nie odpowiedział.-Fran, powiedz coś swojej przyjaciółce, której odbiło.
-Na mnie nie licz.-łzy stanęły mi w oczach, gdy to powiedziałam.
Violetta poszła ze mną do domu.
♥1 miesiąc później♥
Nauka w Studiu właśnie się skończyła. Przekraczam próg tej szkoły po raz ostatni. I pewnie ostatni raz widziałam Marco. Niby się rozstaliśmy, ale ja wciąż myślę, że tak nie powinno być. Tak, czy inaczej wracam do mojego rodzinnego kraju, żeby zapomnieć o wszystkim. O nim też. Nie wszystko było złe, ale to , co zrobił było mega okropne. Nawet nie wiem kim ona była. Nie ważne. Muszę skończyć rozmyślać i dokończyć pakowanie mojej walizki.
-Pośpiesz się! Masz zaraz samolot!-krzyknął mój brak, kiedy ja byłam już gotowa.
Zeszłam na dół i zobaczyłam moich przyjaciół. Violettę, Maxi'ego, Camilę, Tomasa, Leona, Naty i Ludmiła. Przyszedł też on ze swoją nową dziewczyną. Każdy się ze mną pożegnał. Każdy mnie przytulił, a kiedy przyszła kolej na niego. Nie myślałam, tylko przytuliłam go mocno, jak każdego. On też mnie przytulił. Spojrzałam mu w oczy i się uśmiechnęłam. Wszyscy , którzy przyszli przyglądali się temu, dziwnemu zdarzeniu, a Violetta wręcz klaskała ze szczęścia.
-Twój brat mówi, że musisz już jechać.-powiedział.
-Ale jeszcze mnie nie puszczaj.-zrobiłam błagalny wzrok.
-Nie zamierzałem.
To jedno z dziwniejszych zdarzeń w moim życiu musiało się skończyć, i ta chwila nadeszła.
-Przynajmniej wyjeżdżam ze wszystkimi w zgodzie.-pomyślałam i przekroczyłam próg mojego domu z przyjaciółmi.
Violetta chyba coś knuła, bo widziałam jak każdemu po kolei coś mówi. Wzięłam Marco na bok, musiałam mu coś powiedzieć.
-Nie chciałam , żeby to się tak wtedy skończyło. Po prostu dostałam wtedy od ciebie sms-a, miałam przyjść do parku, zobaczyłam ciebie i ją. Pobiegłam do Studia i Violetta zobaczyła, że jestem smutna i wiesz...-przerwał mi swoim namiętnym pocałunkiem, którego odwzajemniłam, jego dziewczyna to zobaczyła i podeszła do nas..
-Wiecie co?-powiedziała do nas.-Zrywam z tobą.-powiedziała do Marco i poszła z miejsca zdarzenia.
-Nie chciałam, żebyś miał przeze mnie kłopoty...
-Trudno.. Widocznie nie kochała mnie na prawdę. Sądzisz , że to ona mogła wysłać sms?
-Może tak...
-Ja się z nią nie całowałem.-powiedział patrząc się na mnie tymi swoimi oczami.-I nie wiedziałem, że tam będziesz.
-Nie chciałam z tobą wtedy zrywać.-powiedziałam i wzięłam go za rękę.-Ciągle tego żałuję.
-Ja żałuję, że ona przyjechała do Buenos Aires.
Przybiegła Violetta.
-Ludzie, my tam czekamy, aż w końcu ktoś z was powie, że chcecie być znowu razem.-uśmiechnęła się lekko i pokazała na całą grupkę ludzi, którzy patrzyli się na nas.-Aha, i dokupiliśmy jeden bilet i jedziesz z Marco na wakacje do Włoch , więc szybciej , bo się spóźnicie na samolot!
Najpierw pocałowałam Marco, na rozwiązanie pierwszego planu Violetty, a później pojechaliśmy z Marco na wakacje.
♥1 rok później♥
Jestem już po ślubie z Marco i mamy małą córeczkę o imieniu Mia. To sprawka Violetty. Oczywiście jak się o tym dowiedziała ( że to jej sprawka ) została chrzestną małej. Ona też całkiem dobrze sobie ułożyła życie.. z Tomasem.
_________________________________________
2 partówka!
Wiem, o Maresce , na blogu o Tomasettcie.
Nie ważne xDD
Komentujcie<333