Francesca
Do mojego pokoju wszedł Luca.
-Wstawaj!-krzyknął.
-Po co?-zapytałam zaspana i nawet zapomniałam go wyrzucić z pokoju.
-Nie miałaś iść do szpitala?
-A no tak!-od razu się przebudziłam.-Wynoś się z mojego pokoju!-przypomniałam sobie.
Spojrzałam na zegarek, była 10:30. Szybko się umyłam i ubrałam, włosy rozczesałam i rozpuściłam, a potem zebrałam w kitkę i znów rozpuściłam- jestem niezdecydowana. Znowu spojrzałam na zegarek była 11:20. W tempie karabinu maszynowego zbiegłam ze schodów i wybiegłam z domu. Na miejscu byłam o 11:29.
-Chodziło się na w-f.-powiedziałam sama do siebie przed szpitalem.
Weszłam na piętro na którym leżał Marco. Doszłam do jego sali, a on siedział na łóżku. Najpierw podeszłam do lekarza.
-On może już wyjść, tak?
-Tak.-lekarz zaprowadził mnie do sali.-To pana dziewczyna.-powiedział.
Chciałam się przed nim zapaść pod ziemię. Nie byłam jego dziewczyną, jedynie chciałam żeby mnie do niego wpuścili.
-Zostawiam was.-poszedł, a ja od razu wzięłam się za wyjaśnienia.
-Marco ja...
-Nic nie mów.-perfidnie mi przerwał.-Dlaczego to zrobiłaś?
-...-przez chwilę wolałam milczeć niż się pogrążyć.-Ja.-wzięłam głęboki oddech.-Chciałam zobaczyć co z tobą i i...-zabrakło mi słów.
On jednak skorzystał z tego, podszedł i mnie pocałował. Ja oddałam pocałunek. Po pocałunku spojrzał mi w oczy. Kątem oka widziałam jak Camila wybiega ze szpitala.
-Marco...-znów mi przerwał.
-Mnie z Camilą nic mnie nie łączy.
-To dlaczego widziałam jak się całujecie.-mimo wcześniejszego pocałunku po policzku spłynęła mi łza.
-Ona mnie pocałowała. Mi zależy tylko na tobie.-uśmiechnął się.
-Serio?-zapytałam.
-Tak.-przytuliłam go mocno.-Zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak!
-Marco ja...
-Nic nie mów.-perfidnie mi przerwał.-Dlaczego to zrobiłaś?
-...-przez chwilę wolałam milczeć niż się pogrążyć.-Ja.-wzięłam głęboki oddech.-Chciałam zobaczyć co z tobą i i...-zabrakło mi słów.
On jednak skorzystał z tego, podszedł i mnie pocałował. Ja oddałam pocałunek. Po pocałunku spojrzał mi w oczy. Kątem oka widziałam jak Camila wybiega ze szpitala.
-Marco...-znów mi przerwał.
-Mnie z Camilą nic mnie nie łączy.
-To dlaczego widziałam jak się całujecie.-mimo wcześniejszego pocałunku po policzku spłynęła mi łza.
-Ona mnie pocałowała. Mi zależy tylko na tobie.-uśmiechnął się.
-Serio?-zapytałam.
-Tak.-przytuliłam go mocno.-Zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak!
Violetta
Przebudziłam się lekko i zobaczyłam że ktoś majstruje przy mojej gitarze.
-Zostaw ją!-krzyknęłam w obronie gitary.
-Dobra ja tylko patrzę.-usłyszałam znajomy głos.
-Fede!
-Nom.-uśmiechnął się i usiadł na łóżku.-Rozmawiałem z twoim ojcem. Jesteśmy kuzynami.
Ja i... on?! Kuzyni?! On mało co mnie nie zabił!
-Fajnie. Sio mi stąd!-wygoniłam go z pokoju.
Ja i ten tyran kuzyni?! Na pewno mi się coś stanie. Nie pozostało mi nic innego jak załatwić sobie ochronę-Tomas. Tego samego dnia przyszedł Tomas.
-Hej Violu ja...
-Co ty tu robisz?!-krzyknęłam.-Ojciec cię zobaczy.-jak bym go przywołała bo w tej samej chwili przyszedł.
Angie
Dzisiaj umówiłam się z Violą że sama przyjdzie do Studia, musiałam się przejść i przemyśleć wszystko co się stało.
-Angeles!-usłyszałam dość znajomy mi głos, odwróciłam się i zobaczyłam jakąś nie znajomą kobietę.
-Kim pani jest?-zapytałam, a ona podeszła bliżej, kogoś mi przypominała.
-Jestem Maria.
Maria?! Moja siostra Maria?! Moja (jak sądziłam-i wszyscy sądzili) nieżywa siostra Maria?!
-Ma.. Ma.. Maria?-zapytałam przerażona, a siostra pokiwała głową.-Jjak to możliwe?-trochę się rozweseliłam.
-Upozorowali wypadek i cały ten cyrk. Ja poszłam na policję żeby to zgłosić. Powiedzieli że jestem nienormalna i zamknęli mnie w szpitalu psychiatrycznym. Wczoraj mnie wypuścili, chciałam znaleźć, ciebie, mamę, Germana, Violę.-na to ostatnie słowo łzy zaczęły jej spływać po policzkach.
-...-przez dłuższy czas odebrało mi mowę, ale wiedziałam że muszę jej pomóc.
Mimo tego wszystkiego-uczuć którymi darzyłam Germana, a on mnie.
-Pomogę ci.-uśmiechnęłam się.-Ale najpierw muszę iść do Studia po zwolnienie. Idziemy?
Poszłam z siostrą do Studia.
<Studio>
Weszłam z Marią do pokoju nauczycielskiego w którym był Pablo, chciałam go zignorować po tym co mi zrobił, ale to on odezwał się pierwszy.
-Angie. Miło cię widzieć. To, to co widziałaś to nieporozumienie.
-Przyszłam tylko po to że biorę tydzień wolnego. Muszę nadrobić stracony czas z siostrą.
-Siostrą? Przecież Maria nie żyje. Może masz inną siostrę?
-Nie. To Maria. Siostra pamiętasz chyba jeszcze Pabla?-uśmiechnęłam się.
-Tak pamiętam go. Bawiliście się razem, śpiewaliście tańczyliście, a teraz chyba się kłócicie?
-Tak. Ale to tylko i wyłącznie moja wina.-powiedział Pablo.
-Pablo?-spojrzała na niego groźnym wzrokiem.
-Chodzi o to że Jackie...
-Jackie?-moja siostra ją poznała.-Siostrzenica Antonia tak?-wtedy do pokoju nauczycielskiego wszedł...
♥♥♥
Kto wszedł do pokoju nauczycielskiego?
Co powie German?
Co z Marescą?
Komentujemy ;)